Będziesz zaskoczony, kiedy zrozumiesz, o co mi chodzi. Porozumienie przychodzi nam z trudem. Wiem, kim ty jesteś – dotykiem, który sugeruje mi, że ja też jestem. Jesteś materią, która przytrzymuje mnie za rękę, gładzi; przeszkodą, która hamuje w ruchu. Jesteś ciepłym ciałem, którego ja dotykam, które istnieje jako coś podobne do mnie. Jesteś zapachem, który wdycham, odkąd pamiętam. Uściskiem, który mnie podnosił, gdy byłem mniejszy i jeszcze bardziej niepewny. Wtedy często zderzałem się z płaszczyzną na spodzie. Teraz już umiem chodzić. Nie mogę widzieć. Nie słyszę. Nie mówię – nawet nie potrafię krzyknąć.
Za to chodzenie idzie mi świetnie.
Jestem niemą głową w ciemnościach, których siłę wyczuwam. Pulsującą i tragicznie świadomą w zamęcie pulsującym i olbrzymim, nieświadomym mnie. Odkryłem tajemnice ruchu, dotyku, kształtu. Nie znam celu ani sensu. Jestem… zaciekawiony.
Będziesz zaskoczony, kiedy się dowiesz o moim szalonym pomyśle, choć przecież nawet tobie potrafię wszystko wyjawić dotykiem. Nie znam słów, ale w uczuciach staję się biegły. Musi być w tych żywych wszech-ciemnościach miejsce, gdzie zostanę pojęty. A więc zabierz mnie w nie, bym mógł i ja wbić palce w próchno, i dowiedzieć się więcej.
Przekaż światu, że chcę z nim porozmawiać.