Ten Pan w Brązowym Kapeluszu
Zupełnie nie wiedział o czym milczę.
On tylko na mnie patrzył,
Szukał inspiracji.
Dokładnie chciał mnie zanotować.
I chyba nawet cieszył się, że nic
Nie mówię, bo nic
Nie zakłócało jego kontemplacji.
Najpierw były włosy, później
Oczy
Usta
Pępek
I paznokcie u stóp.
Później interpretował labirynty
Zrogowaceń skóry.
Szukał skarbu.
Widocznie odnalazł, bo na koniec
Nie zostawił numeru
Kontaktowego.
Ponowne spotkanie nie było konieczne.
Cała moja powierzchowność została
Zanalizowana.
A ja niewdzięczna nie pamiętam nawet
Koloru tych oczu.