Witam jestem Kamil ze Szczecina , syn Stolarza.
Chciałbym poddać ocenie(głównie krytyce) swoje wypociny.
I czy wogule jest sens abym kontynuował swoje hobby czy lepiej żebym wracał na budowę?
Już puźna pora,czas wyruszyć śnić,
by w krośnie czasu zacząć nową nić.
Kładę ręce,nogi,głowę,piecze!
o nieee tak nie mogę!
idę rzucić przez próg nogę.
Jest i ona ma łazienka,czyżby ciągle nie sprzątnięta??,
na podłodze ręcznik leży,toż to nówka z jakichś pierzy.
Widzę w lustrze na mej twarzy,
parę suchych kałamaży.
Jeden czerwień,drugi brąz,
co to zaschło??nie wiem wciąż...
Czy to ziemia ? czy to krew?
różna pamięć,różny pech.
Już przestało,już nie pieczę,
myje zęba,w łużko lecę.
Znów się kładę,ukojony,
Ahh! to bok muj uszkodzony...
Opatrunek nie dzisiejszy,
może zmienię na czyściejszy??
Więc odrywam go powoli,
o mój Boże!,jak to boli !
Jak żem odniusł takie rany??
to ten dzień mój pamiętany.
Dzień melanii ukochany,
ostro vódką podpędzany.
O północy z nią na plecach,
śmigam po ulicznych stepach.
Bardzo proszę o komentarze (jeśli wydaje ci się że lepiej nie pisać bo zbyt obraźliwy to pisz:P)