Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sandra Em

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sandra Em

  1. Pewnie bardzo uczuciowy to wiersz a więc i chaotyczny chociaż może nie... to złe słowo - ON jest "urywkowy". Znam się na poezji jak żuk na parzeniu herbaty ale pierwsze wrażenie jest takie: Słowa nie zachwycają, nie płyną, ktoś je pociął, nie ma dna, nie ma magii. Parę nieposkładanych myśli się zrodziło gdzieś w głowie i tu zostało. Nie przemawia do mnie też motyw układanki, ale emocje są!
  2. Ten stan nie jest mi obcy. Dobry wiersz,dobry koncept dla mnie dobry. Poruszył bo mi również życie przez palce przecieka i zewsząd tylko "Sądy, werdykty, oceny".
  3. W dusznej trzynastce klatka po klatce tworzy spójny film siedzenia z prawej zdobi euforia z lewej - łzy na wprost niepewny zarys Motorniczego co niestrudzenie pojazdem włada taki nieodgadniony i niedostępny rozmowa z nim żadna bo zwykle nie mówi nic czasami tylko zdarzy mu się przytrzasnąć drzwiami kogoś spóźnialskiego albo niechybnie zamknąć mu drzwi przed nosem potem się skarży mały człowieczek na Władcę maszyny bo ma złamane żebro albo się spóźnił do nieba durny.
  4. Leżę na stole i martwię się srogo bo moje pół serca od miłości stroni powiem Ci dziecko nie kochaj nikogo kto mimo wyglądu owocem jest jabłoni.
  5. Pejzaż jesienny po oknach spływa mieniąc się w świetle ulicznych latarni z rozkoszą ciszę na strzępy rozrywa szum deszczu i półszept rojnych kawiarni Pejzaż jesienny snem jest spowity zewsząd ciągną powiek ciężkich pary nozdrza wypełnia woń liści podgnitych i coraz mniej chęci i coraz mniej wiary Pejzaż jesienny to pieśń nostalgiczna co myśli statyczne w wątpliwość przemienia znów szlif emocji - materia plastyczna brak myśli podniebnej bo myśl więzi ziemia lecz...pejzaż jesienny nagle umiera gdy tylko zanurzasz mnie w ust słodkich toń i niebo bezkresne przede mną otwierasz Więc błagam! Chwyć prędko znów moją dłoń... Jesieni nie ma... Jesieni już nie ma.
  6. Z krtani wypełzł mu atomowy grzyb rozkrwawił czerwień warg ogniem mocarnym nad wyraz rozgorzał zwęglił gardło palący żar zrodził się w bólach nieszczery gniew, w ten toksyczny, nocny czas wiedziała jak, ostrym wieńcem słów, z impetem plunąć w twarz Gra-nic nie było i słowa i-gły, o-strzy o-strzał o-statni o-kiełznany też nie był. schowała się w chłodnym milczeniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...