wyskoczył jak filip z konopi
naiwnie wierząc, że nikt nie zauważy
dziur w starej koszuli.
spojrzał na niego człowiek z krawatem u szyi;
spojrzał, podumał, spojrzał, podumał.
po co patrzeć komuś w oczy,
skoro można patrzeć w dziurę?
*nie używam wielkich liter. nawyk i już.