Słuszna uwaga. Taka forma wzięła się stąd, że tytuł nadałem nieopatrznie teraz, pierwotnie go nie było. Wtedy opis tego, co się dzieje na linii horyzontu poprzedza słowo "drzewo", taki prosty efekt, a moim zdaniem grający z wyobraźnią i z uchem.
Z tymi niedopowiedzeniami... rzeczywiście wiersze "niedomknięte" mniej lub bardziej być muszą, ale taka przeróbka, jaką Pani zaproponowała, ukróca bardzo story. To z kolei zawiera i nazywa serię zjawisk/stanów, które składają się na rozbudowany portret wewnętrzny bohatera, a ten jest mi drogi.
Jestem tu od dziś, ale trochę mnie zaskakuje, jak wiele uwagi zwraca się tutaj na formę, pozostawiając treść bez komentarza. Czy naprawdę poezja jest aż tak warsztatowa? Pierwsze i chyba najważniejsze, co o niej wiem, to że jest subiektywna i nie znajdziemy, choćbyśmy wałkowali jeden wiersz przez tydzień, obiektywnie najstosowniejszej formy do zawarcia danej treści.
Poprawcie mnie, jeśli się mylę.