w moim baśniowym królestwie  
myśli rozproszonych 
rzadko dochodzi do odwiedzin  
nieproszonych gości 
/bo i po co mi oni/ 
dobrze mi tak być 
sam na sam  
ze sobą 
/na wyłączność/ 
zamknąć oczy 
uwolnić umysł 
popłynąć na fali szkarłatu 
szklanego grona 
/chwała ci Bachusie/ 
dać się  
unieść marzeniom  
nie potrzebne mi są 
różowe okulary 
mój  
wyidealizowany świat 
nie dopuszcza do mnie 
ponurych myśli 
mój nadopiekuńczy Cerber 
jest mi wiernym strażnikiem  
Morfeuszu  
pora przewrócić mnie na drugi bok 
/a i podrap jeszcze pod łopatką/  
- teraz dobrze