tak naprawdę ciebie nie ma
wszystko wymyśliłem
wszystko poczułem na niby
przywołując w pamięci zapachy
kolory, dźwięki i miejsca
uwierzyłem
powoli, bez przymusu
na pamięć się uczyłem
każdego dotyku i słowa
by niczego nie pominąć
stworzenie idealne
żadnej rysy po drodze
wszystko oprawione w ramy
zachowujące swoją kolejność
twój zarys mimowolnie
powstawał z myśli rwących
byłaś moją chwilą, prawdą
poczętą po latach poszukiwań
tej jedynej, bezkompromisowej
otwarta forma oświetlająca
każdy cień, oczyszczająca
fundamenty z brudu
wszystko co wymyśliłem
oddałem tobie
nie zostawiając za sobą nic
mogę spojrzeć na swój koniec.