Niczym błędny rycerz
co drugą cnotę za skarb ma
z wiatrakami walczę
nie przejmując się porażką.
Walczyć? Ale po co, skoro mówi się
że ona matką głupich.
Trudno, zatem mówcie mi
głupiec. Ja wam na to,
że wogóle mnie to nie zraża.
Co to za walka? Iście syzyfowa.
toczyć to niczym głaz pod górę
która i tak nie ma szczytu.
Mimo to mogę zostawić ten głaz
i poddać się w każdej chwili.
Mogę. Ale nie zrobię tego.
Bo zapomnienie tak łatwo nie przychodzi.
A zwłaszcza jak się przed nim broni
i nikt nie chce mi go użyczyć.