Kiedy spotkam Cię w Sylwestra,
i posmakuje Twoich ust,
nie mów że straciłaś zęby w bójce,
a to w gębie tylko chrust,
Twe ciało wypachniałe,
i Twa pupcia rusza się,
nie mów że wpadłaś pod pociąg,
i jak bardzo cieszysz się,
A te oczy są przepite,
dajcie mi karabin,
aby zerwać z Ciebie maskę,
tych tłustych owalin,
ludzie weznę ją zabije,
i będą szły wióry,
jednak oszczędzę tego karpia
dla dobra kultury,
Nie ważne jaka jesteś,
nadal Cię szanuję,
Z Tobą też następnego Sylwka,
z chęcią przetańcuję...