Życie jest tak kruche...
Miotam się bezradnie złapana w sieć wydarzeń...
Jak na trampolinie odbijam się od ścian pułapki codzienności...
Biegnę przed siebie bezradnie potykając się o problemy, które rosną do rangi olbrzymich skał...
Uparte słońce razi mnie w oczy,
Tak trudno patrzeć przed siebie...
Odwracam wzrok wracając do poprzedniego dnia...
Przeszłość mnie przytłacza...
Jestem taka słaba...
Podmuchy wiatru porywają moje myśli, kierując moim kolejnym dniem...
Tak bardzo boję się, że on przestanie wiać...
Wtedy nie będzie już jutra...
Co się wtedy stanie?