Ślamazarnie pnie się po kręgosłupie
skręca kiszki bolesną obrzydliwością
wilgotną stęchlizną do płuc się wdziera
serce dławi cuchnącym szlamem.
Wdech-wydech
Oślizgłym dotykiem wygina kark
plugastwo wwierca w lepką mózgu maź
makabry krwistoczerwoną projekcją
stłamszony skrzek wykrada z krtani
Wdech-wydech
Desperacko zaciskasz powieki
Zamknięciem pięści próbujesz
okiełznać rozedrgane dłonie.