Dziewczęta nagie
Na trawie sunąc
Dziewczęcymi palcami
Rozkładają nogi
napięte łydki zwiastują
chemiczny taniec
od skóry odbijają się
mikroświaty
membrany zapachów rozpuszcza
kwaśny powiew rozkładu
roznoszący się w leśnych korytarzach
czuć gdy się dotyka ziemi
ból i początek długiego łańcucha
chemicznych reakcji
kryształowe dziewczęta
rozpływają się w każdym
kolorze który nań padnie
niczym grzech śmiertelny
szalony i szczęśliwy
krew która je opływa
staje się coraz bielsza
niteczki błyskawic
pajęczyny zahaczone o wiatr
ich buzie opadają jak liście
od wiosennych poranków
których palce grzęzną
w ciemnych plamach nasycających
mięsiwo leśnego podnóża
usta motyle ulecą
ramiona się skończą
brzuch uda obejmie światło
i tylko wygładzone miejsce
wśród traw powie że tutaj
na moment przysiadły