Tomasz_Tylczyński
-
Postów
196 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Tomasz_Tylczyński
-
-
Witam
Ja się wyłamię
Mnie sie nie bardzo podoba, druga zwrotka jakaś niezrozumiała, nie pasuje jedna do drugiej chaotycznie i jakos nerwowo.
Pozdrawiam0 -
Był sobie Witek - czarodziej
Co ludzi słowami zwodził
Na pióra (różdżki) skinienie
Zmieniały swoje znaczenie
Z pozoru łatwe i przyjemne
W prostocie swej jakże dogłębne.
Pozdrawiam ;)
[sub]Tekst był edytowany przez tomasz_tylczyński dnia 09-08-2004 14:00.[/sub]0 -
Własnie wiersz jest delikatny, zawiera sporo emocji, a oskarzanie o sztampę nie wiem czy na miejscu, trudno być oryginalnym, a poza tym czy trzeba...
Trochę się wyrywa chwilami, jest lekko narowisty ale generalnie lekki, końcówka faktycznie do poprawienia albo wyrzucenia, ale... to debiuty, każdy gdzieś kiedyś zaczynał.
Ten debiut jest ok. Forme zawsze można zmienic, a i tak treśc jest najważniejsza.
Pozdrawiam0 -
CytatPolecam ten wiersz wszystkim, którzy nie mają siły już walczyć. Aż chce sie krzyknąć: ludzie nie traćcie nadzieji!!
Mam tylko nadzieję (i jej nie tracę), że nie zostanę posadzony o plagiat.... Asnyka
Pozdrawiam
KT0 -
Cytat
Tomku - bardzo ładnie mi wiersz skomentowałeś - ejjj - odkryłeś wiele stron - wiele przestrzeni z krainy Id - dziekuje Tomku - że ktoś we mnie wejrzał jak w lustro - bardzo to pomocne - w końcu sam autor czasem nie potrafi lepeij - stąd ten portal - stąd te komentarze - stąd chyba najbardziej trafną interpretację ustanowiłeś
serdeczne pozdrówko W_A_R
Cieszę się, że mi się udało, myślę że wiele mi pomogło że znamy sie poza portalem... i kilka innych wierszy...
Pozdrawiam
KT0 -
Dziękuję wszystkim za tak pozytywne oceny.
Pozdrawiam
KT0 -
Witam.
Może mój komentarz nie będzie peanem, ale nie o to chyba chodzi...
Napiszę co ja zobaczyłem w tym wierszu własnymi, zielonymi ślepiami i swoim pokrętnym umysłem.
W pierwsze strofce cos na kształt strachu, takiej obawy mimo raczej mocnej pozycji, w drugiej widzę coś jakby kompleks, ukrywanie pewnych rzeczy negatywnych, zasłonę... ta rzecia, to pewne niezdecydowanie, jakby chwiejność, na koniec światło jak natchnienie, i ta prośba o ciszę, o spokój, o pozwolenie na życie po swojemu.
Jak zawsze powtarzasz wiersz autora, interpretacja czytelnika, moja jest taka.
Co ty na to??
Pozdrawiam
KT
[sub]Tekst był edytowany przez tomasz_tylczyński dnia 07-04-2004 14:59.[/sub]0 -
Sen o życiu na jawie wyśniony do końca
Sen o locie podniebnym od słońca do słońca
Życie biegnie i przemija
Jak kochanka ta niczyja
Jak ten ogień co wypalił się i zgasł
Lecz dopóki choć iskierka
Tli się na dnie twego serca
To potrafi jeszcze ogrzać cały dom
Trzeba, żeby serc płomienie
Rozproszyły mrok i cienie
Rozświetlały ludzkie życia
Pozwalały się zachwycać
Tym, że można jeszcze jeden zrobić krok
Ogień wszak nie myśli o tym,
Że mu zgasnąć przyjdzie potem
Ale tańczy sypiąc iskry w stronę gwiazd
Nie oglądaj się na innych
Niech się tlą w poczuciu winy
Ty się swoim rytmem, swym płomieniem pal
Nic już nie masz do stracenia
Śnij sen aż do przebudzenia
Poleć tam w objęcia słońca
Tańcz, płyń, pal się aż do końca
Swoja drogą idź i nie miej nigdy dość0 -
CytatTomku - diamentów sie szuka - diamenty chce się mieć a Ty je ze łazami - odbieram ten wiersz jako nadmiar wrażeń - i wcale nie łzy musiały być - chcesz się podzielić z innymi - tylko czy ktoś skłoni się i je uniesie (diamenty) ...gdy martwi się ...
pozdrówko W_A_R
Może... jak mu spadnie na czerep ;)
Pozdrawiam
KT
0 -
Ukłony Szymonie, od Gabriela....
Pozdrawiam
KT0 -
Cytatdla mnie w porządku...poważnie drażni jedynie zrymowane 'piór - sól'.
pozdrawiam
Przepraszam ale rym niezamierzony i tak juz zostanie, dziękuję
Pozdrawiam
0 -
Ciemno, atrament, ktoś wziął mnie za rękę
Księżyca paznokieć nie chciał światła dać
Poszedłem za nim choć strach wiązał mi sznurowadła
Chichot nie wiem wiatru czy cieni
I nagle poczułem lekki powiew
Łza otarta najdelikatniejszym z piór
Przestała palić skórę, czułem sól
Ziemia odpływa ja i on w górze niesieni
Kołyska wiatru cicho otulona
Nic nie słyszę, nie widzę, nie czuję
I nagle już rozumiem, już nie potrzebuję0 -
Witaj Witku.
ALe jak długo można robić to co opisujesz?? Prędzej czy później wyjdzie szydło z worka i co zostanie...?
Wstyd??
Jeśli wyjdzie po latach to pół biedy, podobno piszacy pieknie o miłości Mickiewicz lał żonę.
Na nic zamykanie sie w twierdzy, nie ma niezdobytej, i nawet konserwa kiedys się zepsuje, u mnie ten wiersz nie wzbudził rozbawienia bo i wesoły nie jest choć jak zwykle ma tak wyglądać (chociaz nie wiem czy to zamierzone). Odpłyńmy wgłąb siebie i sprawdźmy ile waży w nas "hipokryta", ile tombaku, a ile złota.
I życzę wszystkim, zeby nie przetraziły ich te pomiary.
Może nie do końca na temat, ale juz tak mam.
Pozdtawiam
KT0 -
??? ...
0 -
No Witku, typowo jak dla ciebie, niby cacy z wierzchu, zabawnie, ale trzeba naprawdę wczuc się w klimat, ja znam takie domy, z autopsji, nawet bywałem, mam wrażenie, że bohaterowi nie zalezy za bardzo na tych wizytach i to nie tylko ze wstydu. A opis mieszkania to chyba tylko pretekst i takie odstraszanie.
Popraw (po starej znajomości) jeśli się mylę.
Pozdrawiam.
P.S.
Nie zabraniaj Witku interpretacji, nawt jak boli.0 -
Dwa diamenty łez ze strapionych oczu
Spłynęły bo żadna siła nie była w stanie
Ich powstrzymać.
Patrzyły długo na świat, który się go wyparł
Nie chcieli jego darów
Zamordowali syna.
Nie ci ból zadali co z cierni założyli koronę
I nie ci co przybili do krzyża
Niczym była włócznia.
Do krwi boskie ciało rani
Złe słowo, myśl, uczynek
Każda kłótnia.
Kłamstwa tych co za jego
Imieniem się skryli jak tarczą
I towar zeń uczynili.
Nie potrafiliśmy rozpoznać
Nie umiemy nadal
Odzyskać cośmy stracili.
Wielkie słowa nie idą
W parze jak być powinno z czynami
Równie wielkimi.
Dziś wszystko jest na sprzedaż
Bóg, honor, matka,
Sieroty.
Nie wiemy już gdzie jest prawda
Brakuje wiary, miłości
Pozostał Judasza stereotyp.
Spłynęły łzy jak diamenty
Czy wzruszą świat
Tego nie wiem.
Bo kto dba o łzy cudze
Gdy martwi się tylko o
Siebie.0 -
Wszystko rozumiem, ale ta "odrapana ściana" dobija. Krótko ale wystarczająco.
Pozdrawiam0 -
Takie ładne a takie smutne. I faktycznie delikatne.
Pozdrawiam0 -
Cytatbardzo modernistycznie, do mnie nie trafia - brzmi trochę jak hymn bjówki ZSMP. podziwiam entuzjazm i optymizm, chyba zabrakło cierpliwości /ja piszę takie teksty, gdy mi brak cierpliwości/.
sugeruję spożytkować zapał na pracę nad konkretnym obiektem radości.
pozdrawiam
Grzegorz
Witam.
W życiu nie nazwałbym siebie, ani swoich wierszy modernistycznymi, ale opimia twoja nalezy do ciebie. Myślę, że obaj niewiele mozemy wiedzieć o ZSMP, ale nie wszystko było złe, a na pewno nie entuzjazm. A konkretny obiekt?.... Przyszłość a właściwie możliwość przyszłości, dla mnie to wystarczające.
Pozdrawiam
0 -
CytatCalkiem sympatycznie wyszla Ci ta zmienna anafora :)
Razi troche fragment:
Było dużo, będzie więcej
Było mnóstwo, będzie moc
->w ogole tego nie czuje, nie wiem np. co wnosi to mnostwo, dla mnie dubluje sie z duzo, no i to moc tak troszke jak Filip z konopii sie wylania... dla mnie, mowie tylko i wylacznie o swoim odbiorze :)
I inwersje zaplatujece slowa jak kotek kulke welny:
Każdy, by iść sił ma dość, napisane chyba w najbardziej nienaturalny sposob z mozliwych :)
Wiersz ma swoje delikante przeslanie i jest w nim pomysl... gdyby nie te inwersje i miejscami prozatorski jezyk nazwalbym go calkiem dobrym :)
A tak? + -
Pozdrawiam
Coolt
No prosze, znów doczekałem sie pochwały od ciebie.
Fragment który cie razi jest celowo tak zapisany, jest to swoiste wystopniowanie ilości "moc" oznacza tu ilosć (np: moc życzeń) a nie power.chodzi o to ze zbieramy doswiadczenia.
Co do inwersji, prózny trud, nie oduczysz mnie (z wielu powodów).
Dzieki za wizytę, polecam się.
Pozdrawiam0 -
Cytat
"...i nie stanie sie nic az do konca":)
I nic się nie stanie do końca = nie skończy się
Pozdrawiam
0 -
I tak ma być Dormo miłośniczko ciekawych zakończeń.
"lecz pamietaj naprawdę nie kończy się nic i nie skończy się nic aż do......."
Pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez tomasz_tylczyński dnia 23-03-2004 12:01.[/sub]0 -
Za zakrętem nowa droga
Za zakrętem dalszy ciąg
Możesz walczyć wciąż od nowa
Możesz zmieniać własny los
Ktoś ci zawsze rękę poda
Ktoś podeprze chwiejny krok
Było dużo, będzie więcej
Było mnóstwo, będzie moc
Znaleźć trzeba swoje szczęście
Znaleźć nad zła rzeką most
Każdy, ma coś za zakrętem
Każdy, by iść sił ma dość
Tyle z tyłu już zostało
Tyle z tyłu dawnych trosk
Ale przecież jeszcze mało
Ale przecież nowy rok
W przyszłość patrzeć trzeba śmiało
W przyszłość........ choć spowita w mrok0 -
Nie strasz Witku, nie strasz bo chwilami za poważnie to wyglada i nie wiadomo juz gdzie granica tego co tu i tego co tam, mam nadzieję, że twój rozum czuwa i nie zbudza sie demony.
Pozdrawiam.
P.S. Jak wiesz na skrzydłach z futryny tez się da latać więc czemu nie poszybować na szybie??0
klepsydra
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Moja nauczycielka mówiła, że lubi jak ktos ma własne zdanie, ale szybko zorientowaliśmy się, że owszem zadanie może być własne, byle tylko takie samo jak belferki, tu widac to samo.
Nie będę się zachwycał tylko dlatego, ze inni to robią.
A ten wiersz jest po prostu przesterowany, przemanierowany, moze miał taki być ale akurat do mnie to nie przemawia.
Przykro, że musze to pisać bo wiem, że ocenianie ocen a nie wierszy, jest wbrew zwyczajowi.
A takie jak twoje wręcz niegrzeczne.
Pozdrawiam