kiedy zamykam oczy
snuję myślami wiersze bez słów
o miejscach, w których mnie nie ma
o głosach, których nie słyszę
o uczuciach zaklętych wspomnieniem
chciałbym zniknąć
rozpłynąć się w nich
tak na chwilę
krótko
stać się tą mgły drobiną
tą rosy kroplą, w której otwiera się niebo
tym trawy szelestem, który spod stóp mi uciekł
stać się cichym płomykiem
w świątyni straconego ładu...
ale nie mogę