Wrzynam się śliną w twoje myśli.
One nonsensownie przesiąkają do mięśni,
rozrywają szwy twych wewnętrznych zasad,
budujących konstelację nierealnej moralności,
którą niszczą żądze...
Nie pokonasz ciała umysłem.
Zwycięży moja toksyczna ślina
wymieszana ze smakiem
nadgryzionych, brudnych ciał.