
Jan-Maria_Konopnicki
Użytkownicy-
Postów
16 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jan-Maria_Konopnicki
-
Miejski koszmar
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przepraszam za błędy, nie używam worda :] (wcale) Chleb jeszcze był, ale teraz pomyślałem, że gdybym jeszcze później po niego wyszedł, byłoby ciekawiej. Poszdełem przez rynek, bo się na nim nie zatrzymałem. Dzięki -
Miejski koszmar
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
To się zdarzyło dzisiaj. Było już dość późno. Wyszedłem kupić chleb. Była już ta pora, o której ludzie masowo opuszczają sklepy, choć pozostają nadal otwarte. To była pora o której miasto zmienia swe nastawienie do ludzi. Po zakupie, nie wiedzieć czemu, poszedłem przez rynek. Mijałem oświetlone budynki, które teraz zupełnie inaczej patrzyły na przechodniów. Do tej pory to one przyciągały uwagę, stojąc dumnie, rzucając sobie nawzajem nic nieznaczące spojrzenia. Teraz jednak, zdawały się być zapatrzone w tłum przemierzający kolejne metry mokrego bruku, tłum ludzi niezainteresowanych niczym poza sprawami nabierającymi prawdziwy wymiar jedynie w obrębie ich własnych umysłów. Były zafascynowane pośpiechem tego ciała obco poruszającego się pośród nich, na tyle, że pragną przybrać jego ruchomą postać. Szedłem przez Plac Solny, który jak zwykle bronił swego magicznego klimatu. Był znacznie mniej oświetlony, lecz to jedynie nadawało temu miejscu subtelności. Jak zawsze przebywały tu niestrudzone kwiaciarki, u których każdy, prędzej, czy później, chciałby zakupić różę. Ta atmosfera w delikatny sposób zachęciła mnie, zaczarowany mimo woli podszedłem do stoiska i automatycznie poprosiłem o kwiat. Następnie, przedostałem się na Kazimierza Wielkiego. Tu cichy i monotonny gwar ludzki przemienił się w samochodowy. Przejście to, dość nieczytelne i jakby celowo zagmatwane, było granicą, która oddzielała spokój od chaosu, czarujący nastrój przeszłości od wulgarnej gęby teraz. Mijani przez ze mnie ludzie próbowali patrzeć na siebie z góry i nieustannie próbując wejść jeden na drugiego, zaczynali się poruszać kilkadziesiąt centymetrów ponad chodnikiem. Ich twarze były nieruchome, a oczy wielkie, wybałuszone, patrzące tępo. Wszyscy biegli, by dogonić pędzące auta. Zdarzali się tacy, który stawali w zawody z taksówkami i niejednokrotnie docierali do celu z wyprzedzeniem. Tuż koło mnie rozpędzone jednostki zaczęły uderzać w siebie i zlepiając się, tworzyły spójną, miękką masę w kształcie kuli, która toczyła się potem przez kilka minut wzdłuż drogi, połykając wszystko i wszystkich spotkanych. Ulicę przemierzano w tak zabójczym tempie, nie patrząc nawet przed siebie, że na końcach miasta budowniczowie w okamgnieniu stawiali nowe domy i sklepy, by zdążyć przed pojawieniem się tam ludzi – przyszłych mieszkańców i nowych klientów. Miotałem się w wirującym już tłumie, z przerażeniem spoglądając na prawo i lewo. Postanowiłem zawrócić, ale siła, która popychała wszystko dookoła, uniemożliwiała mi ten manewr. Przypomniałem sobie o róży, którą trzymałem w ręku. Musiałem ją ochronić, zabrać ją stąd czym prędzej. Daremnie szukałem drogi, przeciskając się pośród przechodniów. Pomyślałem, że to już za późno i w tym momencie poczułem uścisk, jak kleszcze chwytający mnie całego, nie mogłem już nawet złapać oddechu. Pojawił się potężny ból i natychmiast zacząłem pękać, jak kruche ciastko. Oworzyłem oczy, jak po ciężkim śnie, trzmając mocno w dłoni piękną, białą różę. Jej płatki, trochę bez entuzjazmu, lecz mimo wszystko pogodnie na mnie spoglądały. Odetchnąłem głęboko, bo udało mi się wrócić, lecz wiem do dzisiaj, że koszmar ten trwa nadal gdzieś indziej. -
wspomnienie.
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Powiem szczerze, że momentami Pana nie potrafię zrozumieć i Pan mnie też, do czego nie mam wątpliwości. I nie jest Pan wyjątkiem, z czego dla mnie wypływa wniosek, że nie najlepiej władam słowem i to nie tylko pisząc te głupoty w tym serwisie. Zanim wypowiem następne zdanie, to chcę wskazać, że to, co robimy, to nie są raczej swary. Nie chciałem czepiać się słówek. Pozdrawiam, a uśmiech nie znikał odkąd napisałem to coś na W, bo to przecie śmieszne jest w istocie samej. -
wspomnienie.
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czy wspomnienie nie jest odtwarzaniem obrazów? Owszem, fotografie mogą przywoływać wspomnienie, ale jeśli nie sprawiają, że przypominamy sobie inne obrazy, to czym właściwie jest wspomnienie? A dlaczego ten wiersz ma być pełen bólu albo żalu, a cudzysłów cokolwiek musi? Wiersz jest subiektywny i nic nie musi. [sub]Tekst był edytowany przez Jan-Maria_Konopnicki dnia 27-02-2004 16:18.[/sub] -
wspomnienie.
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
z daleka przybywa wspomnienie w odwiedziny staje przed drzwiami z walizką puka przyniosło fotografie przyjaciół tamten kolor nieba, zapach trawy myśli i uczucia we flakonie ach, westchnienia i tęsknota odwiedzaj mnie częściej [sub]Tekst był edytowany przez Jan-Maria_Konopnicki dnia 27-02-2004 21:38.[/sub] -
Brak mi gracji
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Brak mi gracji przy kolacji Może wcale nie mam racji Lecz, czy przy kolacji gracja To nie jakaś konsternacja? Wiem, potrzeba wykwintności Gdy się czasem gości gości Jeśli znajdę w rybie ości Zjeść ją wolę w samotności Bo przy gościach jegomościach Trudno skupić się na ościach Trzeba talent mieć by gościć Albo szukać sposobności Czyli przygotować dania Bardzo łatwe do podania I zjedzenia oczywiście Tak, by skończyć uroczyście Tak, by każdy z twoich gości Doznał trochę szczęśliwości Zdrowotności i pewności Że po tej twojej kolacji Nie odwiedzi ubikacji I że mu nie będzie gorzej Co się przecież zdarzyć może -
trzymaj mnie
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
trzymaj mnie proszę, gdy przed tobą stoję a trzymaj mocno, bo bardzo się boję boję się utonąć w oczu twych głębinie gdy wpadnę, popłynę, cały świat przeminie już nie zobaczę poza tobą nic więcej więc trzymaj mnie mocno, a trzymaj za ręce i prowadź proszę, drogą wprost do celu uważaj na ścieżki, gdzie poległo wielu nieś mnie w objęciach, żebym poczuł spokój ostrożnie, lecz pewnie i nie zwalniaj kroku pamiętaj, że szlak nasz prowadzi do nieba dalej podróżować już nie będzie trzeba -
guzik z pętelką
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Bartosz_Piątkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Miało być o wierszu, a zamienia się w pole bitwy... [sub]Tekst był edytowany przez Jan-Maria_Konopnicki dnia 28-05-2004 21:51.[/sub] -
Ja wróg
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie muszę już nic napisać. rymy są takie jednosylabowe jakie są, bo jak wiadomo w piosence musi wszystko grać, a to akurat pasuje. o, wy niewolnicy formy! [sub]Tekst był edytowany przez Jan-Maria_Konopnicki dnia 16-12-2003 21:35.[/sub] -
Ja wróg
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
(piosenka) Mój śmiertelny wróg, gdzie on uciec mógł? Zaczarował mnie i oddalił się. Do piwnicy zbiegł. Może to był szpieg. Czego szukał tam? Pewnie nie wie sam. Kto dowodzi nim? Współpracuje z kim? Czemu walczyć chce, by poniżyć mnie? Widzę, był tu dziś ten przebiegły lis. Pewnie ukradł coś nieproszony gość. Chyba mam już trop, więc oprawcy „stop” Choć nie wierzę w to, w lustrze widzę go. Sam okradam się. To już bardzo źle. Wrogiem jestem swym. Co mam zrobić z tym? -
*** [spójrz! Ile tu nieba!]
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Dorma utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Całkiem przyjemny, można sobie wyobrazić. Nawet obraz bym mógł namalować. -
Siedzę
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zgodnie, zgodnie. A o cóż mogłoby chodzić, jak nie o humor? -
Siedzę
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
siedzę, patrzę, ciemno wkoło siedzę, myślę, marszczę czoło wstałem – siedzieć już nie mogłem siedzieć ciągle to już obłęd stoję prosto trzy godziny już zdrętwiały mi kończyny już mnie łamie, gnie i trzęsie już mnie bolą wszystkie mięśnie muszę złapać się poręczy lecz gdzie poręcz? – to mnie dręczy jęczę z głodu, nic nie jadłem ledwo stoję – klap! – i padłem teraz leżę, jest wygodnie lecz gdy leżę gniotę spodnie więc chwyciłem się fotela znowu siądę – bagatela no i siedzę, będę siedzieć kiedy wstanę – skąd mam wiedzieć? -
Gdybym wiedział
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki [sub]Tekst był edytowany przez Jan-Maria_Konopnicki dnia 15-12-2003 17:03.[/sub] -
Gdybym wiedział
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A niech zgrzyta, lepszych nie będzie. To nawet ciekawie brzmi, tylko trzeba przyłożyć ucho dość blisko monitora :) -
Gdybym wiedział
Jan-Maria_Konopnicki odpowiedział(a) na Jan-Maria_Konopnicki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdybym wiedział co się stanie za dwadzieścia lat i więcej gdybym nieoczekiwanie umiał zajrzeć w twoje serce gdybym pewność miał zupełną co mam robić, by nie zbłądzić gdybyś była zawsze ze mną i nie mogła mnie odtrącić nie miałbym już o czym marzyć nie mógłbym o niczym śnić czym by mógł mnie los obdarzyć byłoby bez sensu żyć