Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Janek Cieślar

Użytkownicy
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Kochana :) Kokietujesz, ale siebie! Bawisz się z czytelnikiem - sobą! Ty, ty, ty! Skoro się nienawidzisz, to czemu bohaterem Twojego opowiadania jesteś właśnie Ty? Odpowiem - to taka gra :) Jeśli już Ty masz być najważniejsza, to bądź tą egocentryczką! Kochaj się! Pozdrawiam :)
  2. To coś jak encyklopedia nomów z trylogii Pratchetta?
  3. Za dużo w tym kokieterii.
  4. A kogo to obchodzi? Na forum było prezentowanych kilka innych utworów dramatycznych i nikt nie robił z tego afery. Pozatym jest to lepsze od większości prób prozatorskich w tym serwisie, więc przeboleję.
  5. To mogłyby być fajne miniaturki. Jako sztuka nie ma większego sensu. Już lepiej rozbić to na osobne historie. Trochę trzeba nad tym popracować, to z pewnością. W ogóle fajny pomysł z tymi gwiazdkami degeneratów. Co robią tacy ludzie w standardowych okolicznościach? Pozdrawiam.
  6. Znowu strasznie głupie, ale tym razem słabe i raczej mało śmieszne.
  7. Lepsze od poprzednich.
  8. "warto zrobić krótką przerwę w przepisywaniu ksiąg" na prowadzenie fabuły przerwy nie trzeba, ale na opis miejsca tak? "Choć liczy dokładnie dziesięć domostw, które mogłyby zmieścić się wzdłuż jednej drogi" Wokół jednej drogi może się zmieścić i sto, a pewnie i więcej. "umierają zwykle gwałtownie i niespodziewanie, na ogół przy pracy." Jak to wygląda? Ktoś czyszcząc latrynę wpada do dołu z odchodami? Obierając ziemniaki przecina sobie tętnice szyjną? Malując ściany wpada głową do wiadra z farbą? Obracając naleśnik na drugą stronę wylewa sobie rozgrzany olej na twarz? Porządkując domową bibliotekę nie zauważa spadającej mu na głowę 100 kilogramowego wydania Mahabharaty w twardej okładce? Poniosło mnie niewspółmiernie do małego błędu w tym zdaniu (a może w jakimś z kolejnych opowiadań wyjaśni się co to za niebezpieczna praca?) ale wymyślanie takich sytuacji daje trochę radości w tym niebezpiecznym świecie. "Jak miało się później okazać, imię to było dla niego zdecydowanie zbyt ciasne." Nie trzeba tak ogłaszać niezwykłości bohatera. Plusem jest to, że kolejne części napisane są spójnym stylem - nie ma jakichś niepotrzebnych odskoków artystycznych - prawidłowa, rzemieślnicza robota. Minusy. Wymienione błędy (bardzo odciągają od lektury tekstu). Czytając kolejne części tego opowiadania (powieści), nie mogę pozbyć się wrażenia, że są one coraz słabsze. Może jest to niesprawiedliwe, w końcu nie znam całej fabuły ani nie mam dostępu do całego napisanego przez Ciebie tekstu, ale narazie tak to wygląda. Pozdrawiam.
  9. Guzik. Jeżeli wmontowano skaner linii papilarnych, to chyba wystarczy jeden dla wszystkich pięter. Odniosłem wrażenie, że tutaj jest ich więcej. Bohater a firma. Z jednej strony jest kimś ważnym, z drugiej niewolnikiem bez wyboru. Styl. Zapamiętywalny. Czasami niejasny. "Ważną, najważniejszą kobietę, jedyną bardzo znaczącą kobietę w jego życiu." Mikstura łagodząca odczuwanie smaków? Ciekawe jak smakowała? Co ze smakiem śliny? Potu? Jak pachnie powietrze? Takie zmysły dają dużo możliwości fabularnych ale ograniczają piszącego. Nie mówię, że nie da się z tego wybrnąć, sam próbuję. Pozdrawiam. PS. To jest ten tekst o którym wspominałeś?
  10. "Leżę w trawie i patrzę w chmury przewalające się nade mną. Słychać tylko szelest ciepłego wiatru w wysokich źdźbłach. A jednak... Jest coś jeszcze. Słyszę szmer Twoich kroków. Po chwili jesteś przy mnie, naga i piękna jak nic na świecie. Nie mówimy nic, tylko w naszych oczach falują oceany miłości, te wszystkie świetlne lata tęsknoty, które przeminęły... Nagle rzucamy się sobie w ramiona i nie liczy się już nic więcej, tylko Twoje kruczoczarne włosy, usta, ramiona, piersi... Kochamy się tak w tej trawie nie widząc i nie słysząc nic wokół siebie, zespoleni w jedno ze sobą, ze światem, z Kosmosem, wirujemy razem z nim aż do ostatecznego spełnienia..." To - patetyczne. "Kruczoczarne włosy", "wirujemy razem z nim aż do ostatecznego spełnienia...". Pomysł - ok. Całość - do dopracowania. Narazie jest to tylko jedna myśl, brakuje mi czegoś większego. Pozdrawiam.
  11. Rozbity człowiek spowiada się prostytutce. To lubię. Zakończenie - ok. Trochę to wszystko dla mnie za krótkie. Nad stylem popracować. Pozdrawiam.
  12. Nawet ciekawe zakończenie. Nie podoba mi się tytuł (główna myśl). Wydaje mi się trochę pretensjonalny i średnio ciekawy fabularnie. "Pisarz pisarza będzie spisywał..."? Zrezygnowałbym z tego ciągłego zauważania "cynizmu". bo traci on przez to na wartości. Styl nieźle oddaje pociągowe rozmowy. Tadeusza Makowskiego lubię. Jako malarza :) Pozdrawiam.
  13. Trzeba popracować nad stylem. Z opowiadania narazie nic nie wynika. Będzie jakiś ciąg dalszy? "Poszedł do świątyni muzyki, by zapomnieć, lub aby zatrzeć w natłoku uporządkowanych dźwięków i wytwornych strojów przykre rozmowy i zdarzenia oraz by zgubić w kunsztownych wnętrzach wyniosłego gmachu, wzorowanego na klasycznych budowlach, próżność codzienności." Takie zdania ciężko się czyta. Poza tym należy się wystrzegać zwrotów jak "świątynia muzyki", "kunsztowne wnętrza wyniosłego gmachu", "próżność codzienności". Patetyczne i przez to trochę śmieszne. Pozdrawiam.
  14. Józefie. Jestem pozytywnie zaskoczony. Na tle poprzedniego skomentowanego przeze mnie tekstu ten wypadł o wiele lepiej. Oczywiście wciąż nie jest nawet przeciętnie, ale widać poprawę. I w tym wypadku lepsze rzeczywiście jest wrogiem dobrego. Musisz niewątpliwie wypracować własny styl, a to zadanie na kilka lat ciągłego pisania i czytania. To chyba jedyna rada jaką mogę Ci dać. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...