Za dużo prawd
Niepodważalnych
Głosów
Zamienionych w hałas
Obudziłam się rano
W świecie
Bez mapy
Czarne okazało się białym
A białe
Różowym
Nie rozumiem słów
Niezdrowy szelest
Z każdego kąta przymałego pokoju
Bez balustrady
Oszukana
Wewnętrzny kompas ze złamaną igłą
Z opaską na oczach
Łatwo przeciąć się szkłem
I nie zauważyć liny