Czasami kiedy czytam swoje wiersze, które napisałam dużo wcześniej, nie mogę się oprzeć i wprowadzam parę zmian. Czytając twój wiersz, również uległam pokusie, za co cię bardzo,ale to bardzo przepraszam.
Błądzę w nieodgadnionej czerni,
wśród rozpalonych gwiazd
zataczam obłąkańcze kręgi
czując ich gorzki smak,
wszystkich swoich tajemnic...
Łzy oczu Twoich błyszczą,
warg rozpalone wstęgi
zapraszają do swych głębin
więc biegnę, póki jeszcze szał
mą dusze, serce gnębi.
Tak nagle trzepot smukłych ciał
rozpala mgławic blade pręgi
i cicho płyną w dół
w mrok nocne widnokręgi.
Zaciskam mocniej zęby
to nic, że smutek dławi pierś
bo utopiony w swoim śnie
wiem, prawie to wiem
że to nie sen…