Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Paweł Drążek

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Paweł Drążek

  1. Wychodzę w słoneczny dzień Bez pomysłu bez zamysłu By wykonać próżny gest Dotknąć drzew z polotem mew Ludzi mrowie wiary naprzód Gdzieś bez mapy poszedł pies On bez prawa sobie radzi Ludzie szczęście twarzy gest Odkrywając wciąż to miasto I kalkując zapach smak Nie zaglądam sobie w oczy Bo zobaczę tylko strach Za pilotem krok za krokiem Mym istotnym podążając Cel – nań czuję nocy wzrokiem Wnet tam wdziera się ten pies Niszczy wszystko gubi ślady Nagle droga traci sens Pomarszczoną myślą czuję To bezkrwawy omen jest Zwiastun deszczu zwiastun zmian Wyrokuje bezmiar czasu Jaki jeszcze mi pozostał Jaki dam mym innym sam Czy go słuchać pomyśl czasem Los swój kruchy deprawując Nie przyszedłeś tu dla ścian Lecz ciut Boga odłamując Byś gotowy był na wszystko Co sensowne jest i nie W szczególności na dwie rzeczy Przeprowadzkę i na śmierć
  2. świat - umarły romantyk gdzie ludzie są anty i anty gdzie poza ludźmi jest czas gdzie anty jest nawet twój blask nie możesz być lepszy niż jesteś niż kiedyś tam w czasie już byłeś niż w przyszłych dniach jeszcze będziesz niż w czasie się czasem rozmyjesz choć zawsze możesz przekonać o własnym pomyśle wyższości ze sprawniej twe serce zabije ucieknie z tych krain marności nie dodasz nigdy do siebie dwóch końców tej samej sprzeczności choć zawsze możesz spróbować policzyć stąd do wieczności
  3. kochane misie o bardzo małym rozumku nie bądźcie sądem - niesądem opinią - nieopinią kreśleniem - niekreśleniem kwestią - niekwestią bądźcie uśmiechem na twarzy całkiem z makaronu słowem prawdziwym prosto z czekolady a tak na serio zmianą pór roku i obiegiem ziemi wokół słońca czym innym sie nie opłaca
  4. marynarka po dziadku charakter po rodzicach (pisma oczywiście) ręce po pracy uśmiech po ludziach sumienie po Bogu własne zdanie z obowiązku gładka koszula z przyzwoitości grzeczność wypadająca zdjęcie od fotografa odbicie prosto z lustra tak naprawdę to nie mam nic osobistego jestem waszą własnością
  5. lepiej nie pisać nic lepiej nie mówić wcale lepiej nie wzdychać nie milczeć wciąż doskonale lepiej obniżyć głos i myśli swoje wyłączyć lepiej zagasić stos niż w czyimś umyśle mącić mostów najlepiej nie tykać nie palić ni po nich chodzić nie przyda się polemika niektórzy nie lubią tworzyć powiesz - słowo to ostrze co rany najgłębsze zadaje czy próbowałaś dostrzec bez słów się nic nie udaje twe słowa daleko ode mnie twe myśli są jeszcze dalej i tak już nie zrobię nic i sobie w swym świecie zostaję
  6. wstecz i w dół i dalej nie patrząc na to co obok pragnąc tak bardzo odnaleźć i miłość i złoto i złoto miłością dzień swój ozłocić i kwieciem tęczowym obsypać w przeszłości miliony utopić i o nic już więcej nie pytać dzień jest zbyt krotki by wracać ciągle i ciągle w podczasy marnować życie wywracać naprawiać sumień zawiasy w przód i wzwyż i dalej nie patrząc na to co było walcz o przyszłość niecnoto tak miłą i miłą i miłą
  7. odleciałem do zamorskich krain do plaż niebiańskich z Tobą odleciałem nie zważając na elektryczność ciała słabą grawitację odleciałem z Tobą odleciałem licząc strumienia promień ognia w Nas i wichru odleciałem i tylko błagam Boga by nie wyłączał elektryczności bo się rozpadniemy rozejdziemy pierwiej powrócimy w proch bo z prochu atomy cząsteczki niwecząc moc działania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...