Drogi słuchaczu, rzekła treść zdumiona
popatrz na mnie i weś mnie w ramiona,
nie patrz na szaty mi przybrane tak niegustownie
lecz popatrz mi w oczy, popatrz tak skromnie,
Gdzie w słowach cuda? jak stojące same
nie znaczą nic więcej niż w próżni śpiewanie,
szaty wraz z wiosnami zmieniają się miedzy nami
a ja w twej miłości chce być goła, umysłem i ustami,
Gdzie mi spinka do duszy przybrana
będzie zdobiła jak uśmiech Twój z rana,
bezporównania...
Choć chce Ci wyglądać jak nimfa, bogini, syrena,
nie ubiorem mym chcę byś mnie doceniał,
Chce byś spojrzał, krytyką, i owszem
lecz spójrz na mnie, na mnie! nie na szaty mi obce,
setki kilometrów stąd będe Ci nie znana?
czy na tym polega miłość czytania?