Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sverd

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sverd

  1. Myśli tłoczą się konserwowymi gromadami, Natłok uczuć nienazwanych, a co gorsza Nie poznanych kłębi się jaskrawymi barwami Granatu ciemności, pomarańczą ulotności, Czerwienią niewysłowionej jakości, bielą Hipokryzji nieznośnej a tępej. Morza, lasy iglaste w liściach i kłosach Słomianych domów z tlenu niebieskich Na niebie chmur brązowych w głębi Duszy skrytych. I pukają, pukają, walą pięściami W czerep biedny a trwożny. I siłą Sprawdzają stwórcy, siłę testera. Na dłoń wychodzą, w szeregu nierównym. Chwieją się, upadają, w namiętności Kolorach jasnych i półcieniu paczą. Żywioły życio-i-śmiercio rośne rozkwitają W świadomości silniej, w pełni istnienia. I świat, nagle, nabiera nowego znaczenia, niezrozumiałego. Reinkarnacja za życia jednego w sens Nieznanej materii przybiera cel natchniony Poznania świata. Krzesło poczciwe, z brodą zieloną a bujną Stoi na swych korzennych brunatnych nogach W rozstaju zmysłów, na tronie poetyckiej Inspiracji jaskrawym ciemnym błękicie. Krzesło z oparciem iglastym, okraszonym Przybytkiem ze snu niezapamiętanego Rosą kaskadami. I wiatr w koronie buja Szczytami potężnego pnia! I kora, Kora! W sensie stara, mądra, życiodajna. A uśmiech? A ta nie-pochopność? Drzewa w nocy śpiewają najdoskonalej, Poskrzypują, buczą, jęczą kolorowo, Zimny szept bordowy otula w spokój Umysł zawikłany, który dryfuje po Bezbrzeżnych morzach uczuć krzesła, By je pojąć, by stać się nową istotą. Jak wiele jest poetów? Każde drzewo jest inne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...