(Kamili)
Dopiero z sześć miesięcy będzie jak czkam
jak dotąd, nieźle sobie radzę
otwieram okna, podlewam kwiaty
pięć razy dziennie zbiegam po schodach
wracając zerkam na skrzynkę
odruch mam taki, naprawdę
To dopiero pół roku
czternaście dni i ledwie dwie godziny z hakiem
a moja naiwność już szydzi ze mnie
publicznie prowokuje, nogi podstawia
i wierzcie mi, zdziwiona jestem cholernie
gdy się trzydziesty raz dziś o nie potykam
Dwadziscia osiem tygodni minęło wczoraj
jak czekam na list, jedno zdanie, pustą kartkę od ciebie
czy płaczę? raz rano, raz wieczorem
w dzień już pawie wcale
Więc jesli to wszystko jest nic nie warte
przyślij mi, proszę, jakiś kwiat
zwykły badyl, stary i brzydki
może być róża, to nic, że nie lubię
ozdobię nią wieko przyjaźni naszej-trumny