Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Astarot

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Astarot

  1. Luiza miała zawsze ten sam wyraz trzewi zabijała nietaktem wszystkie dolegliwości żołądki w palcach i wątroby duszone podawała z jej tylko wiadomym dziwacznym wdziękiem zbyt rozwiązła by się przeżegnać na pokaz w starym kościółku małego miasteczka tratowała kolejne ploteczki milczeniem moralitet tresowanych mięśni grał a wiolinowe i basowe szepty szły w zęby krusząc przemówienia rynkowe i ceny przelewane na konta drogie krawaty i wąsy i jej kobiecość w wieszanych kapeluszach--- przewracały się martwe posągi w głowie resztki popielate wciąż całowały jej dłonie toksyczne skrzyżowane na zawsze przy tych samych piekielnych żebrach Luiza miała nadal ten sam wyraz trzewi kiedy podnosiła sine kolana i łokcie zabierając ciało pod dach słomiany z jej tylko wiadomym dziwacznym ---
  2. po to by. jasno się zaśnieżył pierwszy et omnia vanitas tłumaczę vanitatum by zasypiać. po to kolędy śpiewa wariat wśród nocnej ciszy ...ci...cho...sza... mówmy lepiej o racjonalnym produktywnym nihil ta łacina nie po to ..się...mówi...nie... madonny i karuzela konny ty stu kantyczka ..śnisz...grasz... ja struna słyszę zakrywają małpy oczy usta uśmiech po to. by lżej szympans w zoo zabrał pani kapelusz prowincjonalne to kolokwialne gdzieś mam po coś ty apage... ni mniej ni więcej po to by. z bólem się zmierzył kolejny et omnia vanitas
  3. Zmęczona własną twórczością ponurą, dziś wam opowiem historyjkę, którą ban(an)em pewnie okupić mi przyjdzie, w najlepszym razie do Z nikt nie przyjmie. Rzecz się zaczyna w miejscu, gdzie tajemne grono dba, aby tylko dobre wiersze wyróżniono, są jednak gorsze, no i właśnie te ZW przesuwa szybko z działu Z do P. Poeci wpadli w popłoch, cóż to za zwyczaje! Daję do Z, to niech w Z zostaje! Pawie ogony wznoszą się złowieszczo; trzeba napisać lepszy wierszyk jeszcze. Każdy ołówek krzepko dzierży w dłoni, ten od metafor oklepanych stroni, tamten słowniki przegląda nerwowo, lecz konsekwentnie słyszą - ichtrojowo! Zatrzęsło się forum, typy i zakłady, jeden coś wyjaśnia, drugi daje rady, trzeci notorycznie sieje zamieszanie, a ja obserwuję, panowie i panie, ZW szanownego członkinie, członkowie, w trosce o psychiczne mej osoby zdrowie, poproszę tylko o to wasze mądre głowy, by ten wierszyk przenieść do C - częstochowy.
  4. :)))))))))))))))))))))))))) przyłączam się do prośby o przeniesienie do W!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i pozdrawiam serdecznie, A.
  5. Dziękuję panie Mirosławie, miło mi bardzo. A.
  6. na wyciągnięcie szlif pewnej ręki mam kciuk ślini po kratkowanym ... tak pan błyszczyński lśnił już dusiołek dusił cogito przemyślał ergo zdążył przed sklerozą juliusz cezar ma laur wytarty a kleopatra katar strofa się nabiera na wiersz zawsze można coś na kredyt jednak nie dziś w bajkomacie zabrakło złotego środka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...