Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Łukasz Sarnowski

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Łukasz Sarnowski

  1. Amatorska Twórczość Empiryczna Zapraszamy na wieczorki poetyckie Dlaczego: W dobie czasów, gdzie elementy kultury powoli stają się mitem oraz stoją w cieniu technologicznej rzeczywistości, wychodzimy z inicjatywą do osób pragnących propagować ledwie tętniącą kulturę. Pragniemy ją promować poprzez kolektywną pracę wszystkich tych, dla których nie jest obojętny los przyszłości kulturalnej. Kiedy i gdzie: W każdą ostatnią niedzielę miesiąca od godziny: 17.00 – 22.00 w klubie muzycznym Avangarda mieszczącym się w Tychach przy ulicy Dmowskiego 4 Pierwszy wieczorek już 29 stycznia 2012 roku Dla kogo: Dla wszystkich osób, które parają się poezją. Dla tych, którzy piszą, słuchają oraz szukają w swoim życiu odrobinę ucieczki od szarej rzeczywistości. Zapraszamy również te osoby, które są zainteresowane wszelaką formą poezji. Mile widziane osoby tworzące prozę lub poezję śpiewaną (możliwość puszczenia swojego podkładu muzycznego, przedstawienia improwizacji lub własnej interpretacji istniejącego utworu po uzgodnieniu z prowadzącym na niżej podany adres email). Jak uczestniczyć: Osoby pragnące uczestniczyć w danym miesiącu w wieczorku poetyckim, do soboty poprzedzającej emisję wieczorku, zobligowane są pod adres email: [email protected] przysłać dane: Imię, Nazwisko uczestnika, liczbę oraz formę prezentowanych utworów, jak również klauzulę o zgodzie na przetwarzanie danych osobowych. W temacie proszę wpisać: Wieczorek poetycki, Styczeń (dany miesiąc, w którym chce się wziąć udział) 2012 r.
  2. O rany, jak ze ślepym o kolorach. Naucz sie czytać to może pogadamy, a teraz zmykaj. Idź, wygóruj sobie co innego. A, pan odwecik. Lubię takich. Bardzo mi miło... Tu nie chodzi o pana odwecika. Jednak Ty postrzegasz w jakiś sposób wiersz. A ja go zanalizowałem. Odwetu za twój komentarz nie muszę brać ponieważ ten wiersz brał udział w konkursie i szóste miejsce na arenie światowej zajął. Z polskich krytyków oceniał go pan Śliwiński. Dlatego też twój komentarz mnie nie rusza. Jeśli nie potrafisz przyjąć krytycznej analizy swojej twórczości to jest twój problem i borykaj się z nim jak Ci tak wygodnie. Pozdrawiam.
  3. Napisz, że Twój listopad to wielokrotny samobójca. Rzuca się ze wszystkich stron, a najbardziej z dachu; prosto pod nogi. Nie ufaj takim miejscom, są jak ludzie - bezwzględnie przemijalni. Tylko psa stać na luksus: byle łańcuch daje poczucie przynależności. Do kogoś. Powiedz, że nie ma wyjścia, że musisz dostosować się do kalendarza. Tak robią ptaki, odlatują, by nie zamoknąć na śmierć. Nic nie chroni przed deszczem, a skrzyżowane palce tylko trudniej wepchnąć do gardła. Niedobrze. Jest nas już kilka, każda bliżej zimy. Zbyt mało wygórowany jak dla mnie. Nic ze sobą się nie łączy. Porównanie listopada do samobójcy? Absurd. Są osoby które lubią listopad. A i ten miesiąc ma swoje plusy. Co Ci jesienią rzuca się z dachu. Łańcuch raczej symbolizuje niewolę a nie przynależność. To uczucia mówią o przynależności do kogoś. Wyobrażasz sobie jak ptak patrzy w kalendarz? Albo może zerka na zegarek by położyć się spać? I co ma piernik do wiatraka. Jaka jest symbolika tych skrzyżowanych palcy w gardle? Ten wiersz to jak lodowiec na pustyni. Niemożliwie absurdalny.
  4. Rzuciłem życiu wyzwanie. Narodziłem się. Powstałem z popiołów nadziei. Iskrami głosiłem swą chwałę. Ognistą oracją stłumiłem milczenie. Bez owacji. Teraz gniję w czterościanie, z samotnością za pan brat. Gniewnym okiem spoglądam, na fałszywych retoryków wodnego miecza. Ugaś pragnienie światła ciemności, byś z czystym sumieniem przed Bogiem mógł stanąć.
  5. Kap, kap, kap. Uderzają krople łez o parapet serca niczym rosa błyszcząca na trawie. Jedna łza serdeczna. Kap, kap, kap. Padają na trawę nastroju i wciąż słyszę kap, kap, kap, siedząc w zamkniętym swoim małym pokoju.
  6. kolega się rewanżuje a tu nie chodzi o rewanż, to nie na tym polega zabawa i tak wiem że lubisz sobie popodglądać, każdy lubi, hahaha - tyle, że tu z pornosa nic nie ma, poza twoją wybujałą fantazją r Fantazja jest subiektywną stroną każdego z nas. Natomiast Tobie tej fantazji najwyraźniej brakuje skoro o niej wspomniałeś. Widzę, że poezja w twoim wydaniu skupia się na przelewaniu swoich doświadczeń życiowych. Mnie to już podchodzi pod brak etyki i złamanie praw prywatności.
  7. Czuję pot. kropla po kropli, Wijący się po czole. Z obdartych łokci żelazną krew, przyodzianą w trud. W zakurzonym i brudnym mundurze biegając, słyszę w oddali jęki śmierci. Łzy do oczu się cisną a przez zaciśnięte zęby wykrztusiłem: za Ojczyznę! za moich Rodaków!
  8. Jak dla mnie to przekaz merytoryczny pierwszego lepszego filmu porno.
  9. Czym dla mnie jest miłość?: Chcesz wiedzieć bardzo? Miłość to Matka : Kocham ją bardzo. Miłość to Igła : szyć wprost uwielbiam. Miłość to Ławka : ze szkolnych lat. Miłość to Ogień : dający pewność. Miłość to Świat : z niego wyszedłem. Miłość to Ćiężki orzech do zgryzienia. Czym więc jest Miłość? Do zobaczenia.
  10. Moim skromnym zdaniem notabene nie powinienem tego robić, jednak zrobię. Utożsamię autora tego wiersza z jego podmiotem lirycznym. Przelewanie uczuć na papier jest nagminnym przypadkiem początkujących. Wiersz zawiera w sobie wiele wątków pisarskich. Wers rymowany tuż obok wersów bez rymów. Wers zawierający cytat obok oksymoronu "Miłość bez miłości". Jednak, któż z nas tak nie zaczynał. :) Pozdrawiam autora by nadal udoskanalał swoje dzieła.
  11. Miałem sen. A w nim dom. Pusty. I ja. Zamknięty w jego czterech ścianach. Ścianach mrocznych cegieł, wzgardzających miłością. Wzbudzających gniew i nienawiść. Nagle dostrzegłem to malutkie światełko w kącie. Tę dogasającą świeczkę. I usłyszałem przebijający półmrok głos. Głos wyzwalający wewnętrzny pokój. I zrozumiałem, że to głos nadziei. Miałem sen…
  12. Szybko, szybko Daj z siebie więcej, tak sto pięćdziesiąt procent Znów nie zjadłeś śniadania? Przecież to najważniejszy posiłek dnia. Nie dzwońcie więcej, nie mam czasu na piwo w barze. Jakie zakupy?! Śpieszę się. Co cię znów boli? Serce? masz dopiero czterdzieści lat. Nie ma czasu na ból. . . . Wciąż się gdzieś śpieszysz. Chodź do mnie. Na wieczną kawę. Na wieczne ciastko. U mnie czas nie gra roli. Są tu rożni ludzie. I mają już czas na wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...