Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Inga R.

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Inga R.

  1. 'zerwało się ze ścian spadło z łóżka poznało parter przestało żyć'. podoba mi się.
  2. widzę, że jakieś niemiłe uprzedzenia tu panują, a przecież komentarze miały być kulturalne.. wpis ok. czekam na te lepsze ;)
  3. Lalka papierowa rzuca się w ogień nie powstrzyma jej nawet pusty wzrok szmacianego pajacyka ani niemy krzyk pluszowego misia kimże ona jest w porównaniu z nimi nie potrafi pozbyć się cienia płonie może chce choć raz poczuć odrobinę ciepła nikt już nie odwróci biegu zdarzeń ginie nie potrafiłam jej pomóc przecież sama tego chciała jednak gdybym nie rozpalała ognia może by nie skoczyła
  4. a krew lała się strumieniami a oczy były pełne łez końcem świata nazwali dzień w którym przyszedł Jedyny Zbawiciel nieznający prawdy i litości prawdziwy Bóg widziałam strach w oczach matek jakiego nigdzie indziej później nie dostrzagłam słyszałam krzyk tysięcy potępionych modliliśmy się by spalono nas na stosie nie wyrywano serc nie urywano języków nigdy później już nie zobaczyłam Twojej twarzy nigdy później nie spotkałam żadnego z królów a dzień ten nastał niespodziewanie w progu miłość jeszcze pakowała walizki pytałam o sens istnienia wszystko w rękach Boga, mówiłeś bałam się odpowiedzieć, że przecież Bóg nie ma rąk
  5. ból ogień co topi serca lód myśli niezaspokojone pragnień martwych kolekcja pogrzebany żywcem Anioł Śtróż Bóg co rozdaje chleb ubogim miłość, która trwa wieki strach przed nieuniknionym szczęście co pryska jak bańka mydlana powietrze zdziwienie nóż wbity w plecy mgła czerwień krwi niedające ukojenia łzy szept nadzieja My.
  6. to nic że ta pani zaraz umrze że pęka serce starca i chciałabym znów ze łzami w oczach okłamać będzie dobrze, będzie dobrze lecz nawet herbata u sąsiada krzyczy, że umiera lalce, pralce nawet nie wolno marzyć że nieważne, nie powiedzieli to nic ile dni pokrojonych marchewką ile płaczu, zgrzytania zębami nie zadzwonił nikt do drzwi kalafiory leżą w śpiączce, przykro mi to nic przecież wszystko i tak skończy się w truskawkowej mogile i zielony płacz
  7. głupcze szkaradna maszkarado z okruchów wspomnień z bryłką lodu w kształcie serca potworze wiedźmo okrutna morderco, okrutniku złośliwy co zamiast dłoni sztylety za plecami chowasz zęby niczym żądła żmija wokół szyi gotowa zabić zdrajco martwy przyjacielu pułapko z krwi i kości człowieku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...