Gdzies tam za oceanem terazniejszosci
Z kazdym dniem blizej tu, niz tam
Trwa bo cudza nadzieja jest jej glosem
Niby odporna na gre pozorow
Obojetna na pokusy snu
Lecz niezdolna do udawania
Wystarczy przyjrzec sie
Nawet niewidomy w najciemniejsza noc roku ujrzy jej cien
Cien pelen tesknoty
Cien wypelniony marnymi marzeniama przeszlosci
Cien niespelnionego snu
Pokoj Luster jest jej kryjowka
Twarda, lecz krucha
Zaplakana, lecz usmiechnieta
Cala, lecz dawno rozdarta na dwa
Zyjaca, lecz dawno pochowana
Dopoki smierc je nie rozlaczy
Bedzie trwac w towarzystwie najblizszej przyjaciolki,
Czekajacej tuz za oknem: Pani Wolnosci,
Lecz tej wierna niewolnica jest samotnosc
I tak tu, a nie tam, w gronie dwoch nierozlacznych przyjaciolek trwa
Sen jak diament z pozoru wspanialy
Lecz nic nie wart bo tu, nie tam
Zatopic sie w akwarium snu,
Czy plynac ku rzeczywistosci?
[sub]Tekst był edytowany przez Eliza dnia 21-12-2003 04:00.[/sub]