Dziadkowie pachnący terpentyną
Zapraszają na dwór tożsamości
Swoje sny zamykają w ciasnych słoikach
Wkładają je do kieszeni kamizelek
Morfeusze- kwiaty pijane
Odbijające się o łóżka szpitali
Dziergają diamentowe usta morfinom
Dom starości odbywa lot nurkowy w głąb siebie
Wracają recydywiści
Dzieci nocy z wygnania