Nie raz tęsknie do tamtych lat
kiedy swiat byl prosty i nie mial wad
Najblizsi byli dla mnie wzorem
a swiat stal przedemna otworem
kazda rzecz mogła dac mi szczęscie
a ja chcialem poznawac coraz wiecej
nie przejmowalem sie swoimi bledami
i szedlem coraz wyzej zycia schodami
...
Obecnie zycie coraz czesciej rozczarowuje
czasem mnie cieszy a czasem doluje
nie ma juz ciekawosci i tej beztroski
sąza to problemy i chwile slabosci
lecz ja sie staram i zycia ucze sie dalej
ale czy tak bedzie zawsze, nie jestem pewien wcale
coraz bardziej strome sa zycia schody
narazie nimi nie idę, odpoczywam i biore łyk wody
...
nie mysle o tym co bedzie w przyszlosci
zapewne zniknie radosc a przybedzie slabosci
a ja sie boje tego coo mnie czeka
bo im zycie dluzsze tym bardziej rwaca rzeka
i im dluzej zyjemy tym mniej sil mamy
tym mniej pewnosci ze tą rzeke pokonamy
coraz czesciej musimy pokonywac ból
i zamiast isc shodami zycia do gory, idziemy w dól