Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szybki_Luk

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szybki_Luk

  1. Pss "Nie wiem już gdzie przeczytałem, że poeci dzielą się na dwie kategorie: dobrych, którzy w pewnej chwili niszczą swoje niedobre poezje i jadą do Afryki sprzedawać karabiny, i złych, którzy publikują i piszą aż do śmierci" Umberto Eco, Tajemniczy Płomień Królowej Loany Boże, ileż razy godzi się mówić ludzkości, że cierpi na notoryczny brak talentu...? No ile ? Warszawa, 9 listopada 2009 r.
  2. Ogromna głowa w imperialistycznej koronie podobna larwie piekielnej chłosta myśli Narodu swego w kłamstwie które nadaje jej mocy Ile krajów tyle historii Ilu wrogów tyle kłamstw Nie liczą się już statystyki Nie liczą się krew i masowe urny Gdy polityka w grze ! Smutna noc w więzieniu niedomówień Od psubrata nigdy nie oczekuj faktów Spójrz jak pluje i syczy w swej słabości Spójrz... to rosyjski dziennikarz pisze nową historię świata
  3. Hens przyszedł w lęku Bał się ulicy, domu Pragnął zakazanego Choć kochał Nerwowy śmiech Zaczaił się za zakrętem Tak samo smutny Choć czuł kiedyś to samo Niech koń umrze Dla łaski matki W pragnieniu chłopca Neuroza i ból
  4. Litości dziś brak Dla stalinowskiej Manipulacji słowami We wstrętnej gadzinie Nie ujrzysz człowieka Szatański to twór Mason albo Żyd Raus !!! Raus !!! Żydzie Jutro na ulicy Torunia Modlitwa przy bramie Żwirki i Wigury Czekanie na świętego Wyjdzie ? Pobłogosławi ? Nasza ostoja Polskości Z niepisaną aprobatą Większości episkopatu Niech będzie pochwalony Teraz i zawsze
  5. Rozgryzłaś czerstwy chleb Szepcząc...kochałam się W Wałęsie Popiłaś wodą z kranu Brudną od osadu z rur I chloru To uczucie wygasło gdy Pojawił się ten przystojniak Kwaśniewski Znowu łyk i grymas Na twej bladej zmęczonej Twarzy To też umarło ! krzyczysz Że nienawidzisz prawników Kobiet ! I nie obchodzi cię wcale Kto komu chciał podać Nogę Kto komu złorzeczył Kto miał tylko średnie Był droższy mniej reprezentacyjny Jak doszło do ugody.............papież Może to i dobrze................ pogrzeb Spotkanie po dziesięciu latach Uprzejmości zaproszenia uśmiechy Alkohol Podnosisz się ze skrzypiącego krzesła Podchodzisz do okna Ujmujesz wzrokiem przelatujące Chmury...szepcząc Chciałabym mieszkać w budynku Ministerstwa Kultury
  6. Dobroć, szlachetność Widziałem je na Wiatracznej Wczoraj Pierwszy dzień słońca, wiosny Bez śniegu Szły wolno, osobno lecz razem Pluły krwią Nie miały chusteczek Twarze w fiolecie Siniaki i rany Autobusy i tramwaje Ludzie z oczyma wielkimi jak pełnia księżyca...w pierwszy dzień wiosny Znowu zacząłem płakać Lęk powrócił Ma zimowa fobia Nie chciałem na to patrzeć Na twarze skrzywione bólem i trwogą Sezonowa trauma Filozofia odosobnienia Teoria samotności i wielki wstyd Szlachetny ten co dobry nocą i dniem Cierpienie nadejdzie okryje sprawiedliwych Jak mrok okrywa jasność Zło prześciga dobro Twarze w fiolecie Pluły krwią Przymknąłem oczy Słyszałem jęki Upadek i ciszę...w pierwszy dzień wiosny (marzec 2005)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...