Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Biała Róża

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Biała Róża

  1. Oczywiście, każda odrębna jednostka ludzka ma swoje zdanie, niekiedy podobne... Dziekuję za komentarz. Pozdrawiam
  2. deszcz wykluty ze skorupy niemych bo zmęczonych powiek wypłukał porysowany kredą chodnik będący miejscem marzenia wydawać by się mogło realnego znów przerwanego przez grzechot monet budzących chłodną rzeczywistość wyścieloną prasowym dywanem tulącym do snu krople toczące nieustanną walkę z twardym gruntem jedynym powiernikiem dla głodnego ciała kuszącego wciąż rękę po łaskę na przetrwanie kolejnego dnia pod stopami przechodniów
  3. Plącząc drobną nicią świeże pragnienie, wyszeptałeś słowo. Z poza uchylonych warg odczytałam osobne sny. Zgasiłeś światło. Zamknięci w ciemnym pomieszczeniu, szukaliśmy wzajemnych spojrzeń. W zamroczeniu rozłączyliśmy nasze umysły, otwierając przeciwne drzwi. Idąc w stronę cudzych objęć, podeptaliśmy wspomnienia. Zagubieni myślami w korytarzach czasu, utknęliśmy w oddzielnych pamięciach.
  4. "Nic" to pojęcie względne, na wiele sposobów można to słowo rozumieć, no ale wiem wiem co oznacza w moim przypadku, domyślam się... Może to bez serca co teraz powiem, ale ja nie zastanawiałam się nad losem jedzonego kurczaka i przyznam, że nie jem go zbyt często. Ale to tylko tak na marginesie. Pozdrawiam BR
  5. Patrzyłam prosto w moje oczy. Szukałam ukrytych płomieni. W zatłoczonym wzroku przeciskałam się przez zaciemnione obrazy. Wystukałam łzą czyste brzmienie. Wypłukałam zbędne barwy. Odnalazłam zagubione iskry.
  6. No cóż z tego wiersza można wyciągnąć wniosek. A mianowicie taki, że moje początki bywają trudne, a jaki będzie środek, bo do zakończenia jeszcze daleko tego nie wiem... Ja też miewam straszne sny, nawet często, ale nie bedę tu opowiadać mojego sennego życiorysu. Nie czas i miejsce na to. Dobrze, że chociaż tytuł jest ładny, bo cały proces tworzenia czegoś interesującego trwa, przynajmniej w moim przypadku, stopniowo... Dziekuję za komentarze, doceniam je ponieważ uświadamiają mi niedociągnięcia. Pozdrawiam BR
  7. krążąc palcami po marszczeniach na pergaminie rysowałam swoją obecność spłoszona dotykiem kartka uciekła w przyszłość zwinęła szkic zaplanowanego dnia ścieląc przede mną białą perspektywę czystymi dłońmi zbliżyłam się do kresu papierowej wizji bezszelestnie zagięłam koniec
  8. na rzeźbionej latami dłoni wytłoczona ja osaczona tłumem wdzierających wiór nabrałam tchu oddechem chwyciłam porzucone powietrze odgarniając napastliwe okruchy oczyściłam dłoń
  9. Dziękuję za komentarze. Pozdrawiam Biała Róża
  10. do rozgrzanej ogniem świecy przylgnęła łza wyrwana z rytmu zapisanej kartki przegoniła zlęknioną mrokiem wpatrzoną w rozżarzony knot ćmę wchłonęła dawkę światła słowa zastygły w nie wypalonym wosku czekając na kolejną łzę
  11. Dziękuję Tomku za Twój komentarz. Pozdrawiam
  12. Pocałunkiem odcisnęłam ostatnie zdjęcie na śpiącym licu. Przekroczyłam próg spróchniałych krat. Wtargnęłam na wolną przestrzeń. Wodzona zapachem drzew, poruszona wiatrem, wspięłam się na skarpę. Otworzyłam urnę zabliźnionych ran. Rozsypałam przedawnione szczątki.
  13. Jay Jay Kapuściński - Dziekuję za tak wnikliwą analizę mojego wiersza i za wyraźne uwidocznienie wielu niedociągnięć. Pozdrawiam Biała Róża
  14. Potarganą struną wydobyłam szelest. Wkradający się w uszy, unoszący ton uśpił ciszę. Kooperując z oddechem uwolnił ostudzony szeptem dźwięk. Wysypane nuty przykryły wstyd wplątując w usta pieśń. Spijając ostatnią kroplę melodii szarpnęłam ponownie strunę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...