Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kazia Stach

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kazia Stach

  1. Moje myśli jak poduszka- wygniecione. Różne ciężary na głowie, dawały o sobie znać. Odciśnięte w pierzu chwile są jak mydliny... Delikatne, kruche. Lżejsze od piór. Mój czas nadszedł? Zakołował w poszewce, przeleciał jak wiatr. Uniósł drobne chwile, -Nie wrócicie już do mnie? "Nie. Zostaniemy w przestrzeni". Osiądą na ustach... Czyich...?
  2. Jadę tyłem. Wsteczny bieg. Przewinięta taśma. Zatrzymanie. Widzę zamazane oblicze, dwie nieobliczalne głowy postaci dobrej i złej, którą goni życie. Nie uda się jej złapać, bo jest nietykalna dla czasu, dla myśli, dla dłoni. Pomimo braku realizmu jest to osoba realna. Jak więc ją nazwać? Jak ma być ubrana? Jak więc ją dogonić? Nie wiem.
  3. Proszę o ocenę mojego wiersza :P mam nadzieję, że komuś się spodoba :) Pozdrawiam
  4. Hyper Przestrzeń, Blask kolorów. Gwiazdy, Andromedy, Pegaz zagrał Smoka, Smok zeżarł Wodnika... Hyper w Galaktyce Sypie złotem. Ciemną breją? Ktoś - rzucił światłem. Ktoś - przeciął promieniem. Ktoś - zakrył mnie dniem. Hyper Czas Lata Świetlne. Miliony, milioniki... W cieniu wieków- blasku minut. Została sekunda, samotna jak ja.
  5. Usiadła Zaparzyła Czarne... Wstała Wypiła Czarna... Zobaczyła Przemyła Czarne... Skrzywdziła Upiła Czarna... Błysło Zabiła. Czerwona już...
  6. Prowadzący: Witam Panie, witam Panów! Czy jesteście gotowi na zmiłowanie? Podanie rąk, płaszczy głów... A co za różnica, czy to ON- czy dziewica. To tylko rozkosz. Cisza... Ona kołysze moim sumieniem. To tylko głos. Głos? Może Pan odpowie mi na to pytanie! Pyta Pan...jakie...A JAK PAN DO JASNEJ CHOLERY MYŚLI?! Czasami dom, czasami wolne myśli KRĘPUJĄ MNIE! CZY Pan coś o tym wie? Czy sądzi Pan... NIE...Pan nie sądzi. Jest Pan zbyt zadufany w tym swoim małym, własnym "Ja". Nic Pan nie zrobi- bo nic Pan nie zrobił... Zaraz uderzę tą Panią w drugim rzędzie. WYPROWADZIĆ!...NIE! Niech zostanie! Niech pobędzie wśród tych, którzy ją wyśmiali: "igraszki, do poduszki, ładne oczka, zgrabne nóżki"... To tylko miraż. Pewna maska. Skrywana pod czołem czerwona przepaska. Ściąga ją Pani? AKURAT! Widzą ją tylko przez Panią wybraaani, którzy czują się tak słabo, zniekształceni, zeszkalowani. Tak, takich Pani lubi! TAK miłościwa Pani... Czyżbym onieśmielał? Niech więc Pani sama zabierze głos i niech ten myśli tłok pozostanie w głębi nas. Branka Markiza: Znaliście Markiza? Byłam Jego Branką. Jego siostrą - żoną - matką i kochanką. Myślał o kimś, kogo nie znał. Sądził, że TA co miłością się zowie, będzie paląca, pozostanie w osobie, której....I TAK już nie ma. Nie było jej nigdy. To jak senne marzenia, rzucone na skały....A ON, Jego smak obolały...pozostał na ustach. Pozostanie na wieczność. Cień zapachu nie potrafi zamilknąć...Mnie już nie ma. Prowadzący: A TERAZ! Historia opowiedziana prawdziwie, historia, która została na niwie.... TERAZ, Teraz! Pan Branki: Wieczór, nudności, bóle głowy...myśli starości... KONIEC! Starczy! Nie..to nie takie proste. To nie takie nikłe, być dla kogoś tlenem, a zaraz zabijać go swoim westchnieniem mówiącym...STARCZY! Kolory, barwy, które blakną. Wnikają między palce. Pozostawiają ślad niedokończonego...dzieła? Nie. To tylko rozterki. Roztrzaskane nadzieje, których jest za mało dla świata, których jest za dużo na Ciebie. Jak Damy: kroczą moim życiem. Żegnam je! Żegnam panie! ŻEGNAM SIEBIE! Jutro będę w czeluści, JUTRO...odnajdę Ciebie. Prowadzący: Słucha mnie wiatr, Wietrze wysłuchaj. Cały mój świat, zaklęty w ten cień... Mój świat, Mój cichy świat, W którym ja czekam... Czekam... Na cud.
  7. Estrada Karata, podjeżdża pod dzwon. I stoi, I goi, te rany - mój zgon. Niebawem dwa konie popędzą aleją, odwiedzą, odwiedzą, odwiedzą mój dom. Zabiorą, wypiją, wyleją... mój zgon. Czarę pełną krwi. Czarami wypełniony klon.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...