Boże który Jesteś,
a który NIC nie robisz
patrzysz się z góry i dołu
na cierpienie ludków
których stworzyłeś z prochu
i których obrócisz w proch
i płaczesz bo boli cię
ich nieszczęście
największe – życie na twym śmietniku
nad którym żeś pracował sześć dni
a siódmego NIC nie robił cały dzień
myślałeś że masz w garści
wszystko i wszystkich
patrz no ino o kim zapomniałeś?
To pan NICOŚĆ
Pan potężny i zły,
Który twe szeregi zapełniał
Do czasu buntu i oddalenia się
Artystą był
stworzył to czego ty nie stworzyłeś…
to zło
którym zawładną nad dziewiczą dobrocią
ludka, podobizny twej
która zdradziła idee twą
zerwawszy i zjadłszy
owoc z
Drzewa poznania dobra i zła
i tak się koszmar zaczął
który trwa nie ustanie
już od kilkudziesięciu wieków
mord
gwałt
wojna
chociaż dobro zwycięża- jakim kosztem?
kosztem – człowieka!
Boże siódmego dnia
Kiedy NIC nie robie
błagam cię na kolanach
w twoim domu
żeby dawna i zapomniana
harmonia Edenu
powróciła na wieki!