Niby Eros w rozpaczy żegnający Psyche
Składam pocałunek, różę mej miłości
Na policzki blade, na Twe usta ciche
Między ziemią a niebem – zalążek trwałości.
Snem zmożona wiecznym, poślubiona śmierci
W poczet aniołów jaśniejących wliczona
Teraz poznaję jedynie po części
Żeś nie cała umarła, nie cała stracona.
Iskrą życia płoniesz na kaganku duszy
Rozniecona żarem tęsknoty, wspomnienia
Gorąc ognia tego lody serca kruszy
Daje znów nadzieję pełnego istnienia.
Dziś we dwoje żyjesz, dwoje serca biją
Ciałem nieobecna, sobą pieśni grasz
Tajemnice rozłąki jeszcze wiele kryją
Ty gdzieś w niebie na mnie cierpliwie czekasz…
I ja…