Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bernadeta Tadych-Manuszew

Użytkownicy
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bernadeta Tadych-Manuszew

  1. mi przeszkadza ten nadmiar "w"
  2. Moim zdaniem wiersz jest pełny i wielki, choć każdy ma prawo czuć inaczej. Będę odtąd czytać Twoje utwory. Chylę czoła.
  3. Dopiero przeczytałam powyższe komentarze. Anubis, małka i krowa nie można pisać, a pajac z PIS-u można? ;-)
  4. Zabawne spojrzenie na młodociane laski Dam Twój wiersz do przeczytania gimnazjalistkom. Może się ubawią? Wiekszość z nich pasuje jak ulał do opisu z utworu, jednorodne małpeczki. Ale są też perły (dosłownie) i mam nadzieję, że zawsze takie się znajdą.
  5. coś w tym jest
  6. Coś ciekawego jest w tym utworze. Ty, niecalkiem chłopiec z Placu Broni. Niesty, na tej stronie mogą Cię posiekać szbelkami generałowie w gazetowych czapkach
  7. Dziękuję Jacku, to miłe, że z sercem podszedłeś do moich niedopieczonych pierników. Czasem pod wpływem chwili takie mi się urodzą. Potem je dopracowuję lub o nich zapominam. To był mój pierwszy wpis na poezja.org. Myślałam, że jeszcze to obejrzę, dopracuję, a przede wszystkim dołożę wcześniejsze, bardziej przemyślane utwory. Dopiero poznaję zasady jakie tu rzadzą. Pozdrawiam
  8. Tylko go za bardzo nie potnij. Żeby tak rozebrać, a waściwie rozbebeszyć wiersz na do końca dające się opisać słowa i zwroty, to trzeba być pustym belfrem chyba( piszę o komentarzu przydługim i bezczelnym). Przepraszam ciała pedagogiczne, którym też jestem po trosze. Nie wszystko mi się w wierszu podoba, ale niewątpliwie czuć w nim klimat podróży i "zapomnianych stacyjek". I jak mężczyzn ujmuje. Pozdrawiam
  9. jesienna zaduma dopełnia się ciszą blask zniczy rozjaśnia dusze krople deszczu trzaskiem rozgrzanego szkła budzą uśpione aniołki na moim ramieniu usiadł buro-złoty liść strzegł mnie przez chwilę jak ojciec
  10. Krótkie, konkretne, męskie
  11. OK. Dziękuję za słowa krytyki. Dobrze, że zechcieliście przeczytać, a nawet zamieścić komentarze. Umieściłam jeden krótki wiersz w Gotowych- zyskał pozytywny komentarz.
  12. piernikowe szaleństwo zaczęło się już rumieni się karmel brunatnie zapach w całym domu pomarańczowa skórka goździki i cynamon ciasto wałkowane podsypane lekko mąką foremkami wycinane pełne blachy gwiazdek i aniołków a gwiazdorki w piekarniku rosną i trzy aniołki w kuchni różnego wzrostu pomagają mamie mąka na policzkach osypując się wokół w każdej izbie chodzi śladem drobnych kapci ciastem sklejone paluszki szczebiot, gwar piernikowy pierwsze ciastka czas smakować choć gorące jak serduszka dzieci mama kompanię spać kładzie gładzi rumiane policzki co jeszcze by chciały pomagać jeszcze nie chcą przytulać podusi wnet cisza adwentowa wreszcie normalne krzątanie i czas dla ciastek kuchnia wysprzątana ostatnia blacha dobroci dopieka się słodko kobieta słania się nieludzko zmęczona głęboka noc … po latach sama piecze pierniki małą porcję bo nie cieszą już tak bardzo nikt w pracy nie przeszkadza i nikt nie pomaga cicho płynie kolęda z radia i łza też cicho może przyjadą na święta może ktoś skosztuje
  13. jesienna zaduma dopełnia się ciszą blask zniczy rozjaśnia dusze krople deszczu trzaskiem rozgrzanego szkła budzą uśpione aniołki na moim ramieniu usiadł buro-złoty liść strzegł mnie przez chwilę jak ojciec
×
×
  • Dodaj nową pozycję...