Schowana za witrażem modlitwy
wpatruję się w kolorowy promyk nadziei.
Dzięki Tobie dostrzegam w nim cudowną wielobarwność światła.
Ogrzana ciepłem Twojej świętości
nie lękam się szatańskiej zawiei.
W biednym, chorym, zagubionym … w każdym człowieku odnajduję brata.
Klęcząc na stopniach ołtarza
żegnam Cię z żalem mój nauczycielu.
Głęboki mój smutek, za spokój Twojej duszy z serca ofiaruję.
Nie zapomnę, że wszystko jest darem
i przyrzekam Ci, dotrę do celu.
Obronię i utrzymam moje Westerplatte - nie zdezerteruję.