Zgłoś Piosenka dla cierpiących na bezsenność w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory Opublikowano 28 Sierpnia 2005 Wczoraj znowu nie mogłam zasnąć Przestraszyłam się chłodu pościeli -Jak zwykle nie było w niej ciebie- Gdy księżyca się bałam bieli Dzisiaj też przygarnął mnie balkon Więc stoję i przeżywam swe upiory -Tak jak wczoraj, przedwczoraj i jutro- Na balkonie. Widziadła. Wieczorem. (Chodź ze mną Chodź za mną Po drżącym promieniu latarki Nim zgaśnie Nim zaśniesz Nim oczy zatrzaśniesz w wąskie szparki) Poręcze na balkonie są tak kruche Płyty balkonowe są tak cienkie A mimo tego stoję wciąż tutaj Choć krawędź napawa mnie lękiem Czarne cienie na dole- oto drzewa Ciemny kształt okazuje się być prętem Nade mną księżyca blask złowrogi Pode mną mroczna przepaść pięter (Chodź ze mną Chodź za mną Niech światło rozwieje wszystkie cienie Nim zgaśnie Nim zaśniesz Nim blask okaże się złudzeniem) Już jutro będzie koniec świata Gdy słońce oświetli nasze twarze Zejdzie Bóg ze światłem na ziemię By uświęcić nim dawne ołtarze Tak bardzo boję się dziś śmierci Zawsze przerażały mnie prosektoria Dlatego wstawałam po upadkach Pełna wiary, że walka i Victoria (Chodź ze mną Chodź za mną Po światła wąskim płomieniu Nim zgaśnie Nim zaśniesz Nim ciała w proch się przemienią) Ale teraz znowu jest północ Ludzie śnią o bogactwie pałacach Znów stoję sobie na balkonie Trzymając sny w skostniałych palcach Inni leżą spokojnie w ciepłej pościeli Nie musieli łykać wieczorem relanium Nie muszą marznąć teraz przy księżycu Nie będą marzyć nad ranem o spaniu (Chodź ze mną Chodź za mną Niech cię prowadzą księżyca promienie Nim zaśniesz Nim zgaśnie Nim spadniemy z nieba na ziemię) 0
Piosenka dla cierpiących na bezsenność
w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Opublikowano
Wczoraj znowu nie mogłam zasnąć
Przestraszyłam się chłodu pościeli
-Jak zwykle nie było w niej ciebie-
Gdy księżyca się bałam bieli
Dzisiaj też przygarnął mnie balkon
Więc stoję i przeżywam swe upiory
-Tak jak wczoraj, przedwczoraj i jutro-
Na balkonie. Widziadła. Wieczorem.
(Chodź ze mną
Chodź za mną
Po drżącym promieniu latarki
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim oczy zatrzaśniesz w wąskie szparki)
Poręcze na balkonie są tak kruche
Płyty balkonowe są tak cienkie
A mimo tego stoję wciąż tutaj
Choć krawędź napawa mnie lękiem
Czarne cienie na dole- oto drzewa
Ciemny kształt okazuje się być prętem
Nade mną księżyca blask złowrogi
Pode mną mroczna przepaść pięter
(Chodź ze mną
Chodź za mną
Niech światło rozwieje wszystkie cienie
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim blask okaże się złudzeniem)
Już jutro będzie koniec świata
Gdy słońce oświetli nasze twarze
Zejdzie Bóg ze światłem na ziemię
By uświęcić nim dawne ołtarze
Tak bardzo boję się dziś śmierci
Zawsze przerażały mnie prosektoria
Dlatego wstawałam po upadkach
Pełna wiary, że walka i Victoria
(Chodź ze mną
Chodź za mną
Po światła wąskim płomieniu
Nim zgaśnie
Nim zaśniesz
Nim ciała w proch się przemienią)
Ale teraz znowu jest północ
Ludzie śnią o bogactwie pałacach
Znów stoję sobie na balkonie
Trzymając sny w skostniałych palcach
Inni leżą spokojnie w ciepłej pościeli
Nie musieli łykać wieczorem relanium
Nie muszą marznąć teraz przy księżycu
Nie będą marzyć nad ranem o spaniu
(Chodź ze mną
Chodź za mną
Niech cię prowadzą księżyca promienie
Nim zaśniesz
Nim zgaśnie
Nim spadniemy z nieba na ziemię)