Jeden Kościół jest na świecie
Rzymski, apostolski, święty.
Lecz ostatnio oprócz prawdy
są w nim spore też zamęty.
Dziś mnie strach nad nim przejmuje
kiedy patrzę co się dzieje.
Czasem trudno znaleźć na Mszy
Zbawcy co dla Ojca mdleje.
Chociaż ten sam Jezus dalej
pod tą samą bielą Hostii
walczy o człowiecze serce
w którym pragnie się rozgościć,
i choć wciąż ta sama Matka
uczy, jedna i miłuje,
ten sam Duch i Ojciec Stwórca,
wszystko zmienić się próbuje.
Dzisiaj forma to priorytet.
Ma być twórczo, kreatywnie,
wszystko w modzie, trendy, łatwiej,
może nawet trochę dziwnie.
„Dla nas klient najważniejszy.
Jego zdanie naszą drogą.
Dziś Msze nudne, nieciekawe
odprawiane być nie mogą.
Ma być luźno i radośnie
by się wszystkim podobało.
To nie czasy na cierpienie.
Chcemy wolność – trudu mało”.
Otóż nie – drogi kapłanie –
tą swobodą, lecz wiernością
Ewangelii i Tradycji
wskażesz Boga świata gościom.
Być nie możesz pół-kapłanem,
prawd pół-bożych pół-prorokiem
patrzeć zawsze kątem Boga,
ale tylko jednym okiem,
albo twórcą pół-historii
o pół-piekle i pół-niebie
chyba, że… nasz Zbawca umarł
tylko za połowę Ciebie.