Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Małgorzata Wrońska

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Małgorzata Wrońska

  1. kursywa smakuje. dobre intro. "kawa którą posługuję się lirycznie" - kawa jakaś dziwna. napiszę tak: zrozumiała liryczność, natomiast zły dobór słów jak na mój gust. "nie musi być ciemno by uciekać w sztukę na te dziewięc miesięcy czy sześć zaliczonych z dobrego początku" samo zakończenie na plus-minus: "zabijając się z każdą wysokością" to jest jakieś naciągane, chyba że czegoś tu nie widzę... "tak naprawdę zaczynam od tyłu" - a za to kolejny plus.. ps: rdzĘ, dziewięĆ
  2. (i tu się zaczyna problem. nazwę to tymczasowo "problemem", bo: po pierwsze: pojęcie tandety czy raczej zamykanie tandety w konkretnym pojęciu jest raczej zgubne. zwłaszcza współcześnie. po drugie: nie myślę, co może okazać się tandetne, nędzne, źle dobrane etc. po prostu tworzę, maluję jakiś wizerunek, obraz. wychodzi jak wychodzi. przekaz do otoczenia na czysto pisząc na brudno.) dzięki za komentarz. pierwszy jaki tu dostałam. gratulacje:)
  3. początek nie bardzo. "spotkała go pewnej nocy"? "przychodzi do niego co wieczór"? "o tym że ona odejdzie o tym że on zostanie" brakuje ona jest szalona on bierze narkotyki etc. zakończenie ratuje, bo uwydatnia się sens: "odciśnięty w betonowym parkiecie centrum Hiroszimy" - tylko ten fragment jest znośny.
  4. * uwalniajAc. * "Przełamuję kolejne pieczęcie uwalniajac gładki pergamin czekasz na wpis" - bzdet, przegadane * "Współbrzmimy" - jej, źle to wygląda w tekście, proszę samemu poczytać głośno. * końcówka iście rozczulająca. będę płakać. tanie mój Panie. tj. gra najtańszą partią wokalną uczuć.
  5. zbawiciel nie trafił do żył. trafił obok. prosto w breję nad ruinami sanktuarium gdzie gołębie straciły wynajęty pokój na poddaszu był też w cukierkach które rzucali żołnierze na stacji nigdzie. po pogrzebie psa z którym kilkunastoletnie spacery zbawiciel krzyczał pod kołami pociągu z coraz większym obciążeniem, opóźnieniem przyszło życie. narodził się żeby ćwiczyć równowagę. szukać sposobu na dorównanie drzewom tym razem kameralnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...