Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Franciszek Maksym

Użytkownicy
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Franciszek Maksym

  1. Gdy sam sobie wierszyk plecę, I niemam już Ciebie w swojej opiece, Zastanawiam się po cichutku, Czy jest więcej tak samotnych ludków? Może gdzieś tam w oddali, Malutki człowieczek w malutkiej sali, Tak jak ja ma tylko siebie I uczy się powoli, jak żyć bez Ciebie? Mój samotny przyjacielu Wiesz dobrze, że jest nas wielu Nie myśl żeś sam sobie Tacy jak ja zawsze będą przy Tobie Dlaczego do mnie krzyczysz? Dlaczego nam samotnym źle życzysz? Dlaczego odrzucasz dłoń? Dlaczego brniesz w samotności toń? Niezrozumiani tego świata (Radzę wam dobrze, posłuchajcie brata) Najpierw zrozumcie się sami Nim utkniecie na dobre w samotności otchłani
  2. W tej wersji to wykastrowane jest z emocji. Moich emocji.
  3. Może jednak coś więcej?
  4. Bilet Znalazłaś mnie w kiosku Tuż przy przystanku Jednorazowy ulgowy Bo przecież nie normalny Przygarnęłaś mnie do kieszeni Na niedługo wiedziałem O ile można wiedzieć Bo przecież za realny Skasowałaś mnie w autobusie Szczęście na chwilę Wiedziałem że minie Bo przecież taki los biletu Wyrzuciłaś mnie po trasie Zgnieciony bilet Lecz na zawsze Twój Bo przecież skasowany Żebym tak był chociaż miesięczny Żebym tak był chociaż miesięczny....
  5. Mojego życia dnia ostatniego, Ty się zjawiłaś i śmierć mi przyniosłaś. Rzekł by kto może, że nic w tym pewnego, Lecz ja swoje wiem, iż Ty to ta postać. Stoję jak wryty, oddychać nie mogę, Tak mnie boskość Twoja jęła przytłaczać, Lecz myślę nie dam się, wciąż myślę o sobie, Myśl moją agonię miała oznaczać. Wzrokiem przeszyłaś me oczy zlodzone, Więc jak śnieżki na słońcu wnet się stopiły. Teraz oślepiony patrzę w tą stronę, Gdzie tkwi nędzny zarys mojej mogiły. Niewidomy czuję jak się przybliżasz, Nie mam już siły odeprzeć ataku. W sercu, którego też nie mam, wciąż trwasz, Akt zgonu mojego piszesz znak po znaku. I gdy już nie żyję i już nie pamiętam, Zapominam o czasie, śmierci, o Tobie. Ktoś daje mi szansę, ktoś daje ją nam, Rodzę się znów, nie pamiętając o sobie.
  6. mówili mi, że jest warte każdej chwili piękno jest to nieopisane mówili, że jest to sen, który się nie przyśni bo Bóg tą myśl przykazał lecz wszyscy i każdy inny zgineli dwa razy raz dla myśli, później w pamięci pisarzy przyszedłem zdziwiony krzykiem oskarżeń winny tej zbrodni? -złoto w moich ustach nic nie waży wyszedlem i nie powiedziałem nic więcej
×
×
  • Dodaj nową pozycję...