Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

polina

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez polina

  1. ciepły i nasycony... podoba mi się:)
  2. Jak słodko jest leżeć w czułych uściskach drzew korzeni, gdy już nie ty, lecz inni nad tobą płaczą. Ptaki nucą bezwiednie najpiękniejsz requiem bytu a niebo nad tym środkiem ziemi tak święte i czyste jak łza. Jak słodko jest leżeć w wiecznym pojednaniu z Bogiem Ziemią i Człowiekiem. Drzew korzeniom i kwiatom Życie dawać po Śmierci.
  3. Odkrylabym ci nowe niebo sklepienie nocnej konchy ciała. Gwiazdy bym nowe utwierdziła, promienny oczu blask rozlała. Zawiałabym tumanem włosów, falą u stóp zacalowała. Wargi rozwarte w świt różowy wieściłyby ci czas kochania. Byłabym światem, listkiem, burzą, szalikiem, lilią i koralem. Spójrz, czeka furtka uchylona i czekam ja i czekam stale. A ty wciąż gderasz i grymasisz, jak kwazar* dziwny i daleki i wolisz mieć akwarium szklane, zamiast tętniącej, szumnej rzeki. * kwazar- ciało niebieskie krążące po peryferiach galaktyki:)
  4. Najbardziej lubię popołudnia, gdy słońce jak łasicza głowa przebija lśniąco pośród liści, a wiatr zrudziały w szal się chowa. Wieczór utkany z orchy i zieleni, cynobru, sieny delikatnej, gdu dzień jesienny nabrał głębi cudownych oczu twych brunatnych. Za lat dwadzieścia (jak będziemy starzy!) pomyslę sobie, jak byliśmy młodzi. Wszystko odeszło i umarło jak liść klonowy płowozłoty. Gdyby tak mógł się czas zatrzymać w tym dniu jesiennym, szeleszczącym, naprzeciw ciebie stałaby dziewczyna jesienna, z liściem w osłupiałej dłoni.
  5. Wiem, tak za bardzo nie wiedziałam, co zrobić z tym rytmem na końcu. Dziękuję bardzo za pozdrowienia i odwzajemniam:)
  6. tak, gram na fortepianie. dzekuje za drugi(!) już komentarz
  7. pusty wiatr co nie stroi twoich dłoni tryle rzęs wpółotwartych powiek drżenie czekam molto triste morendosi melodia oczu twoich palców głosu drzemie wzrokiem cichszym od modlitwy wołam przyjdź gdzie niewygrane dźwięki duszne kadzidełko stoi napełnij muzyką po brzegi mój kielich ciszy wychylę go i niech mnie upoi
  8. wiruje złoto-błękitne bizantyjskie sklepienie na rozgorzałym ołtarzu słoneczna monstrancja księżyc nimbem otacza głowę Twoją Panie a na samym dnie dnia ja leżę krzyżem na murawie drżącoczekująca rozmodleniem obłóczona w tęsknoto-nadzieję modlę się o cud miłości nieśmiałe galilejskie marzenie przemień wodę w wino wino w krew niech wino i krew palące uderzą do głów proszę strzeż jego oczu stóp dłoni i całej słodyczy oby Twoi aniołowie chronili go podczas snu a Twoi święci gdy rozbłyśnie promień jego wzroku aby mógł dawać mi życie kolejnym spojrzeniem amen
×
×
  • Dodaj nową pozycję...