Odkrylabym ci nowe niebo
sklepienie nocnej konchy ciała.
Gwiazdy bym nowe utwierdziła,
promienny oczu blask rozlała.
Zawiałabym tumanem włosów,
falą u stóp zacalowała.
Wargi rozwarte w świt różowy
wieściłyby ci czas kochania.
Byłabym światem, listkiem, burzą,
szalikiem, lilią i koralem.
Spójrz, czeka furtka uchylona
i czekam ja i czekam stale.
A ty wciąż gderasz i grymasisz,
jak kwazar* dziwny i daleki
i wolisz mieć akwarium szklane,
zamiast tętniącej, szumnej rzeki.
* kwazar- ciało niebieskie krążące po peryferiach galaktyki:)