Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mikołaj Karaczyn

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mikołaj Karaczyn

  1. Zatapiam się w w złotym pudełku Otwieram uśmiechającą się klamkę wpadam do wnętrza wyścielonego szczęściem od słowa do słowa sięgam po ostatnią deskę układając porozbijany obrazek czyjegoś oddechu. Zanosi mnie do nieba Zamykam złote pudełko spoglądam na uśmiechniętą klamkę wydobywając klejnoty chwil mieniących sie tysiącem barw. Obrazek czyjegoś skarbca zanoszącego mnie do nieba
  2. Przynajmniej jedna ktorej wiersz przypadl go gustu ;)) Wiekszosci ludzi pierwszy wiersz z wielokropkiem nie podobal sie, wiec chyba go wytne. Twoje dalsze propozycje sa dobre, a nawet bardzo dobre. Co do fragmentu: obrazek czyjegoś oddechu zanosi mnie nieba raczej zostawie to jak jest, poniewaz mozna go dwojako zinterpretowac. Albo jako obraz oddechu, ktory uszczesliwia, albo w oderwaniu: tzn. ukladajac porozbijany obrazek, tak jakby pozniej podmiot liryczny nie byl pewien tego obrazka i dodal ze zanosi go do nieba, ale sam nie jest tego pewien! Wydaje mi sie ze taki dwojaki sposob przedstawienia sytuacji jest ciekawy. We fragmencie: wydobywając klejnoty chwil mieniących sie tysiącem barw obrazek czyjegoś skarbca mialem na myśli wydobywanie klejnotów chwil, które stanowią czyiś skarbiec. Ponieważ często rozmowy są odzwierciedleniem tego co posiadamy w swoim wnętrzu, ja ten element nazwalem skarbcem, bowiem dzieki niemu możemy przezyc w gronie przyjaciol wspaniale chwile. ja to tak widze.
  3. no właśnie wiem że coś trzeba zmienić, ale powiem Ci, że lubię powtórzenia, wg, mnie pełnią one rolę klamr w wierszu, coś co spaja utwór. Nie mam pojęcia co może denerwować w takiej technice.pozdrawiam :)
  4. Zatapiam się w... w złotym pudełku Otwieram nasyconą uśmiechem klamkę spoglądam w toń przepełnioną szczęściem od słowa do słowa sięgam po ostatnią deskę układając porozbijany obrazek czyjegoś oddechu zanosi mnie do nieba Zamykam złote pudełko spoglądam na nasyconą uśmiechem klamkę wydobywając klejnoty chwil mieniących sie tysiącem barw obrazek czyjegoś skarbca zanoszącego mnie do nieba
  5. Zatapiam się w... w złotym pudełku Otwieram nasyconą uśmiechem klamkę spoglądam w toń przepełnioną szczęściem od słowa do słowa sięgam po ostatnią deskę układając porozbijany obrazek czyjegoś oddechu zanosi mnie do nieba Zamykam złote pudełko spoglądam na nasyconą uśmiechem klamkę wydobywając klejnoty chwil mieniących sie tysiącem barw obrazek czyjegoś skarbca zanoszącego mnie do nieba
×
×
  • Dodaj nową pozycję...