Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan_Bulin

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jan_Bulin

  1. Ojcu coraz więcej rzeczy dostrzegasz w rzece ludzi dat zdarzeń widzisz więcej i ostrzej niż przez swoje życie mimo że dni teraz krótsze i tylko noce dłużą się niemiłosiernie twój czerwony krawat wypłowiał w szufladzie oszukali cię tato cały czas cię oszukiwali zakpili sobie z ciebie w ślepe oczy w jakie oni ci bogi kazali wierzyć w jakie na twoim pocie budowali swój świat dając ci w zamian chore od marzeń serce i świecidełka którymi już dawno nie przystrajasz niedzielnego garnituru coraz więcej rzeczy dostrzegasz w rzece ona jedna cię nie zdradzi kiedy przyjdzie pora wejdziesz w jej nurt i popłyniesz po widnokrąg wprost w pomarańczowo zachodzące słońce coraz więcej czasu spędzasz nad rzeką w tajemnicy przed nami mącisz kamykami jej spokojne lustro aby nie było widać jak w nurt spadają łzy twoje łzy tato
  2. Brak komentarza do wiersza (http://www.poezja.org/index.php?akcja=donowych) dla mnie to kapitalna poezja.Taką lubię. [sub]Tekst był edytowany przez moderator dnia 22-11-2003 23:39.[/sub]
  3. Jest w porządku,lubię taką poezje narracyjna.
  4. Ten wiersz dla Joasi F.
  5. 28 listopada w dużym mieście była późna i chłodna noc byliśmy mocno zagubieni w oceanie miasta ty na boso tańczyłaś w tym obskurnym hotelowym pokoju i śmiałaś się tak dziwnie jak już nigdy potem grzane wino gronowe rozpostarło w nas żagle w pokoju z mdłą tapetą która na dodatek przypominała mi marynarkę mojego ojca przy zbawczych dźwiękach orkiestry Glena Millera piliśmy to grzane wino przegryzając wilgotnymi herbatnikami bezskutecznie szukaliśmy papierosów więc w końcu gapiliśmy się w sufit opowiedziałaś mi najnowszy film Bunuela na końcu każdej frazy tak śmiesznie przygryzając wargę a ja myslałem tylko o tym że choć to dopiero środek nocy to świt i tak przyjdzie za wcześnie
  6. To jest to! Wspaniały wiersz.Więcej takich.Pańska poezja może sie podobać.
  7. ITAKA 1. nasze matki cierpliwe jak wydmy rozpalają ogień na morskim brzegu przekrzykują morze w nadziei na echo nasze matki są święte i święta jest ziemia po której stąpają w domu chleb na stole przeżegnany nożem i modlitwa z łzą ciężką jak kamień nasze matki proszące o wiatr który wróci im synów w rozpostarte ramiona 2. to jest moja ziemia obiecana wesele moje i śmierć łagodna jak niebo Kain bywa tu często lecz go zaraz złapią krzyż do pleców przywiążą na pokutę pewnie i każą mu dziedzińce obchodzić do zmroku co rusz pies lub kamień zastyga na ciele dziewczęta rechocą pełne pożądania tylko Kain głowę ma nisko na piersi więc mu dają wódki i usypia zaraz szczęśliwy do rana 3. to prawda niewprawni z nas żeglarze lecz gwiazd konstelacje przychylne wskazywały nam drogę do brzegów gdzie owoc cytrusowy i kobiety miękkie jak płótno aksamit wiatr napina muskuły żagli więc nadzieja nasza to już nie tylko gorzałka pieśń nas nie koiła rozjątrzała raczej więc często na słońcu nóż błyskał złowrogo 4. matki wciąż śpiewają choć umilkły ptaki jakby złą zwiastując nowinę matki święte matki niewidzące to już nie są oczy to dwie rybie łuski wpatrzone w horyzont Kain aż tu dotarł a za nim korowód pijanej gawiedzi stanęli i patrzą na szaleństwo matek na ich nieme oczy na różaniec w dłoni ktoś nóż nagle wbija Kainowi w plecy
  8. Drogi kolego!Przykro mi,ale to nie jest...poezja,która powinna znajdować sie w dziale dla zaawansowanych.Nie ma w tym wierszu nic, co pozwoliłoby mi uwierzyć w to co mówi autor.pozdrawiam.
  9. Drogi kolego!Przykro mi,ale to nie jest...poezja,która powinna znajdować sie w dziale dla zaawansowanych.Nie ma w tym wierszu nic, co pozwoliłoby mi uwierzyć w to co mówi autor.pozdrawiam.
  10. powiem tylko tyle,że wiersz pochodzi z przygotowywanego do druku tomiku.Miło mibędzie jeśli odezwą sie osoby,którym tego typu poezja przypadnie do gustu.
  11. o godzinie 22.15 wyjeżdżam z miasta w którym zwiedziłem wszystko co zasługiwało na uwagę łącznie z twoim ciałem i twoim pokojem który przesiąkł zapachem starych mebli wiszące na ścianie zdjęcie twojego dziadka (bodajże Floriana) w mundurze trzeciego pułku ułanów niewątpliwie dodawało splendoru naszym miłosnym manewrom rozkołysałem się za mocno w tobie w tym pokoju w tym mieście i to był powód najpierwszy i właściwie jedyny istotny aby opuścić to miasto opuścić wbrew sobie tobie i podszeptom rozmytego w deszczowym oknie miasta w pamięci pozostaną jedynie białe tunele wspomnień które z czasem zmatowieją zatrą się zatracą zupełnie jak rudawe strumyki wody spływające po łuszczącej się ścianie dworcowego budynku
×
×
  • Dodaj nową pozycję...