Bóg dostał ofertę pracy na pól etatu,
sześć dni harówki
dzień w dzień
jedyne chwile wytchnienia
czerpał w porze lunchu
zajadając się owocami
nastała niedziela
do robotnika przyszedł żebrak
z prośbą o dom.
Chociaż Bóg go kochał
nie spełnił życzenia,
(był po godzinach pracy)
bezdomny niewzruszony odmową
znalazł na własną rękę nieruchomość
niedaleko centrum – drzewo
zaszył się w nim
zapominając o bożym świecie
minęło lato
minęła jesień
zima
wiosną głodny robotnik
szukając chwili wytchnienia
spostrzegł drzewo a na nim owoce
rozwścieczony widokiem szatana
zerwał jeden z nich i schował do kieszeni…
chciałem mieć tatusia
zamiast niego mam Ojca