zamykam się
na klucz, spust, zaszczepkę
zabijam deskami okna
siedzieć w nocy będę sama
sama
oprócz myśli dłubiących w zamku- pytaniami
tych wywarzających drzwi
piszczących przy zawiasach
wchodzących przez dziurkę
-nikt mnie nie odwiedzi
mój osobisty raj- mój świat, realia
pustynia w lesie równikowym
może wyjdę w niedzielę
-pusta paplanina, dym
moje pytania i brak odpopwiedzi
ich gadanie- moja cisza
umiem być ciszą
rybką która rusza ustami by oddychać
rybką w klatce, w basenie rekinów