Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mariusz Paniczko

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mariusz Paniczko

  1. Przychodzę znowu sam na ten cmentarz trzymam kwiaty- zwiędły już Kiedy tu byłem- tego nie pamiętam kwiaty płaczą, brak im tchu. Przed grobem padam na kolana i modlę się by Bóg mi siłę dał Przecież każda moja rana to tysiąc w jedno miejsce strzał. Odpowiedz mi na to pytanie- czemu odeszłaś, zostawiłaś mnie To dla Ciebie te kwiaty- Dla Ciebie kochanie z mojego serca...weź je. Tylko wspomnienia po Tobie zostały i ten czar powracających dni Pamiętasz ajk serca kochały ? ja to czuję jeszcze dziś. Patrzę na grób z pochylonym czołem i widzę w nim Twoją twarz Układam kwiaty tak jak zacząłem odeszłaś- to odejdę ja...
  2. Jeden mały krok i ćma przyleci sama do tej ciemności- już nie wstyd i będzie błagać o nią, na kolanach. Teraz sama mi odpowiedz czy ta ciemność budzi lęk tak jak kiedyś już nie będzie że lista pocałunków to zwyczajny wstręt. Nie liczy się te światło które zgasło przy kominku on nadal stoi- taki sam uwierz- wznieci ogień dopiero ...po odpoczynku niech dojrzeje w nas.
  3. Kochałem bez wyboru, nikt mnie nie pytał kochałem świadomie, lecz nie myślałem wcale to wiatr mnie usidlił, zabrał mi woloność to miłość pokazała jak wypełniają się żale. Nie byłem w stanie wypowiedzieć słowa zapomnieć powracającej bez końca tęskonty zniszczono moje serce- nie wojną, lecz miłością- miłością naiwnego kochania i czystej głupoty. Nicość wypełnia moje dni- te same krople wody echa znają drogę, choćbym był na końcu świata zadrwił ze mnie lekki podmuch wiatru jestem niewolnikiem- a on sępem, który wraca. Czy słodki uśmiech musi na zawsze zakochać czy on jest do końca życia jedyny niecierpliwość zburzyła szczęście czemu to jestem ja? za jakie winy!
  4. Ja widzę to czego inni nie mogą zobaczyć widzę ludzi, zdarzenia- widzę...naprawdę Nie wiem co jest rzeczywistością i co jest...rzeczywistością Uderzam głową w mur muru nie ma! Oczy zwrócone prześledują jak nietoperze atakują jestem pośmiewiskiem własnych światów Schizofremii morał taki by kąt stał się przyjacielem a ciemność matką wiedzącą wszystko. Boję się, że chodzę siedząc w miejscu że wybijam szybę jednym ruchem głowy ale chciałbym aby nierealne stało się realne aby moja głowa odczuła szkło przez nią rozbite Ja nie umiem walczyć z tymi myślami ja nie umiem kochać- nie potrafię, nie chcę... Patrząc w przeszłość widzę przyszłość taką samą przed oknem lato w pełni i zieleni coraz więcej w pięknym umyśle jesień smutkiem przeszywająca
  5. Tylu ludzi już przeszło obok mnie twoje oczy jako jedyne spojrzały i kochaj mnie dalej, jeszcze mocniej kochaj wytrwale a wszystko przetrwamy. Czekam na dzień naszego spotkania na twe oczy, które wszystko powiedzą niczego już mi więcej nie potrzeba bo dajesz mi:szczęście,wiarę,siłę,niebo. Słowa Twoje są najpiękniejszym wierszem a dotyk przenika moje ciało powiedzieć ci chcę,że kocham i to na zawsze będzie trwało Jak powiedzieć ci,że jesteś dla mnie wszystkim że reszta już nie ma znaczenia oddaje ci całe swoje serce- bez zastanowienia. Nagle śiat zmienił się na lepsze dzięki tobie odnalazłem sens i proszę bądź, pragnij, kochaj tak jak ja kocham cię.
  6. Odeszłaś-lecz nie każdy odejść powinien nie kochasz-jeszcze z tym żyję lecz może kiedyś zabraknąć mnie w płaczu odejdę, zstąpię w wierszu brzmień. I żadna łza nie popłynie gdy trumna ludzi minie nikt nie położy kwiatów na grobie to echa mych modlitw, straconych wspomnień. Żałuję, że się urodziłem że kochałem, że wierzyłem Dziś w zamkniętych oczach przepełnionych bólem łzy,których nie widać, łzy których żałuję. Piszę teraz dla was ostatni wiersz nigdy nie przeczytacie, nie dowiecie się Zabiorę to wszystko ze sobą odchodząc ze spuszczoną głową Ułożony wpół we krwi płaczących powiek śpiewam ciszę dla siebie- -ciszę samemu sobie.
  7. Byłem takim głupcem- ludzie będą ludźmi, nie ma nowych ludzi. Tak bardzo staraliśmy się stworzyć świat idealny, gdzie niebyłoby czego zazdrościć innym- uśmiechu...przyjaźni, czegoś czego nie masz,a czego pożądasz. na tym świecie, nawet według bożego porządku będą zawsze bogaci i biedni i ci, co cierpią niedostatek, ci co mają miłość i ci którym jej brakuje ...straceni..
  8. Są takie noce- zimniejsze niż zawsze gdy samotność krzyczy coraz głośniej właśnie wtedy ciemność maluje obraz na szybie, gdzie jesteś koło mnie. Łzy znają chwile natchnienia jak to ukratkiem przemykasz bez konca cały czas widzę Twój obraz Twój obraz-nocą w blasku słońca. Są takie szczęścia i są niepowodzenia powiedzianie w prostych lub skrytych słowach gasisz ogień codziennej samotności- ogień rozpala się od nowa. Gdy świt przekracza próg samotności wstaję, muszę żyć codziennie bo żaden cel nie powtórzy tego co być kochanym i kochać całym sercem.
  9. Padał deszcz a ja poszedłem drogą przed siebie nie miałem nic ani nikogo usiadłem przy martwym drzewie. Zacząłem wątpić w to co piękne wyzywać całą ludzkość i świat byłem dla niego wszystkim on odwrócił się, pustkę mi dał. I nie wiedzieć czemu liście spadają z wysokości w dół nie wiedzieć po co urodzić się i umrzeć w uroku burz. Chcę zapomnieć chcę odlecieć...nie czuć...nie widzieć deszczu w mojej duszy przy rozbitej dawno szybie. Chcę zapomnieć chce uciec...biegnąć...uciec lecz pozostaję w miejscu z tą pustką- ją wciąż czuję. wypełnia moje życie pierwszym planem sie staje a życie wciąż goni zabija...niszczy...żyć nie daje ...pustka wypełnia przestrzeń, całym sensem się staje wczoraj żyłem szczęściem, już dziś nie mogę go znaleźć...
  10. Ciągły życia bieg topi się w zakrętach ciągłe powitania i pożegnania Co to nadzieja? jakie uczucie?- przed oknem świat w myślach stworzony morze wylanych łez już dawno opadniętych. Płonące lasy na żywo widziane deszcze zalewające ludzką nadzieję odkrycia chorób na brak uzdrowienia- przez szybę widziany świat lepszy i bogatszy bez nadmiaru łez w wylewających rzekach bez ognia i zapału ludzkiej natury świat nadziei, że nadchodzące jutro stanie się przeciwieństwem do dnia dzisiejszego. Nieraz upadek staje się codziennością na kolanach, po cierniach aż do krwi... Po co komu zbędna ubrań walizka po co jeszcze jeden do sprzątania suchy liść Znowu przez lustro łez, w sercu na dnie tli się nadzieja aby wstać- uciec przed siebie i przerwać ten koszmar. Nie zapominaj jednak o liściach które zdeptałeś, gdy biegłeś ciesząc się ze szczęścia
  11. Kochałem bez wyboru, nikt mnie nie pytał kochałem świadomie, lecz nie myślałem wcale to wiatr mnie usidlił, zabrał mi woloność to miłość pokazała jak wypełniają się żale. Nie byłem w stanie wypowiedzieć słowa zapomnieć powracającej bez końca tęskonty zniszczono moje serce- nie wojną, lecz miłością- miłością naiwnego kochania i czystej głupoty. Nicość wypełnia moje dni- te same krople wody echa znają drogę, choćbym był na końcu świata zadrwił ze mnie lekki podmuch wiatru jestem niewolnikiem- a on sępem, który wraca. Czy słodki uśmiech musi na zawsze zakochać czy on jest do końca życia jedyny niecierpliwość zburzyła szczęście czemu to jestem ja? za jakie winy!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...