Smak oczekiwania...
Nie zwiedzie mych myśli
Jak liście na wietrze
Śmiałych i chaotycznych
Uliczny spokój i cisza
I tylko wciąż daje nadzieję
Ściana srebrnych złudzeń
-zdradliwych jak kryształ
I choć wokół nie ma żywej duszy
Narasta takie wrażenie
Jakby miliony wścibskich oczu
Rzucały zaklęcie
-milczenia...
Stoję tak ciągle sam
Minuta za minuta płynie
Powoli niespiesznie
Wreszcie zmęczony
Ledwie zagłębiam się w snach
Gdy z odrętwienia budzi mnie
Przeszywający chłód
- jesiennych nocy
Księżyc jak zawsze leniwie
Wychodzi zza chmur
A z ciemności wyłania się
Tajemnicza postać
Wraz z nią wracam lata wstecz
I schwyciwszy drżącą rękę brata
Spoglądam w oblicze
- skamieniały
W chwili tej zaczyna padać deszcz
Krople spływają po mej twarzy
Mieszając się za łzami
Wypowiadam trzy jedynie słowa
-„Tak długom czekał”