Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

drPavell

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drPavell

  1. Leżąc w samotności jesienny wiatr czuję I nie ma nikogo, kto mnie uraduje Czasem jest nadzieja, czasem w nic nie wierzę Ale pokochałem cię naprawdę szczerze Błądzą myśli moje w strachu przed nieznanym Spraw by czas cierpienia był już zapomnianym Obejmij mnie mocno w pocałunków deszczu W rozedrganych sercach i w rozkoszy dreszczu
  2. Jak zachód słońca zmierzch rozbudza Tak w sercu moim miłość rośnie Z nadzieją szczęścia łzy spływają A dusza śpiewać chce donośnie Bo wierzy, że jej ból uleczysz Podejmiesz trudne te wyzwanie Miłością wielką obdarujesz W zamian za wieczne miłowanie I razem popłyniemy łodzią Daleko tam na kres rozpaczy By się przekonać tak kochając Co najprawdziwsza miłość znaczy.
  3. Jak zachód słońca zmierzch rozbudza Tak w sercu moim miłość rośnie Z nadzieją szczęścia łzy spływają A dusza śpiewać chce donośnie Bo wierzy, że jej ból uleczysz Podejmiesz trudne te wyzwanie Miłością wielką obdarujesz W zamian za wieczne miłowanie I razem popłyniemy łodzią Daleko tam na kres rozpaczy By się przekonać tak kochając Co najprawdziwsza miłość znaczy.
  4. Serca mego, jeśli zechcesz Ból uleczyć samotności Obdaruję cię miłością I zaczniemy żyć w radości Nieprzemijającym szczęściu Wielkiej namiętnej rozkoszy Powiedz to magiczne słowo Niech nastanie czas uroczy
  5. Oto noc nadchodzi z dali Słońca blask w purpurze broczy Księżyc iskrę znów rozpali Czym nas dzisiaj znów zaskoczy? W blasku gwiazd złociście czystych Może miłość nam przyniesie? Pośród fal strumieni szklistych Znajdziesz mnie w niebiańskim lesie…
  6. Noc otula nas swą mocą W rozkosz snów pełnych radości Tam czujemy się bezpieczni Poszukiwacze miłości A poranek, co brutalnie Z marzeń sennych nas wybawia Smutek oraz łzy tęsknoty Na policzku pozostawia
  7. Oto noc nadchodzi z dali Słońca blask w purpurze broczy Księżyc iskrę znów rozpali Czym nas dzisiaj znów zaskoczy? W blasku gwiazd złociście czystych Może miłość nam przyniesie? Pośród fal strumieni szklistych Znajdziesz mnie w niebiańskim lesie…
  8. Gdybym swą miłość odnalazł w tobie I uskrzydliłabyś moje serce Miałbym dla ciebie miłości bukiet I uszczęśliwiłbym ciebie wielce Dałbym ci gwiazdy nieba złociste Słowa i czyny pełne czułości Słońca promienie złociście szkliste Wieczność w szczęśliwej wielkiej miłości Kwiatów bukiety o poranku Prawdę, co radość serca buduje W zamian za twoje miłowanie Wieczności rozkosz ci oferuję
  9. Zmruż swe oczka mój aniele, Jestem tuż pod powiekami, By popłynąć oceanu Wspólnej rozkoszy falami, Dłoni moich czuły dotyk W drżenie dzisiaj wprawi ciebie, Przytuleni, pojednani Płyniemy po złotym niebie.
  10. Wiosna złotym blaskiem słońca, Topi serca zimny lód, Miłość czysta i namiętna, Zaspokoi jego głód, Co przez zimowe miesiące, Do wielkich rozmiarów wzrósł, Ten, kto kocha najprawdziwiej, Zimną wieczność też by zniósł.
  11. Mały przedsiębiorca w tanim garniturze, Na aukcji antyków, kieliszek wina w dłoni, Wśród tłumu biznesmenów, znawców danej sztuki, Jego marzenie być takim jak oni. Koneser replik znanych dzieł sztuki, Właściwie nieznający się na artystce, Wsłuchany w muzykę, której nienawidzi, Szczęścia i radości fałszywe oblicze. Tłusty przedsiębiorca, małe świńskie oczka, Z uśmiechem na twarzy jedzie do swej firmy, Zacierając dłonie, nie może się doczekać, Tutaj on ma władzę, będzie mógł się wyżyć. Normalny dzień pracy, dwunastogodzinny, Jak się nie podoba, to jesteś zwolniony, W sądzie z nim nie wygrasz, polskie chore prawo, Rośnie bezrobocie, jesteś zastąpiony. Niedziela w kościele w niebieskim krawacie, Tak bardzo wierzący, jak w każdą niedzielę, Forsą zdartą z ciebie obdaruje tacę, Pięć polskich złotych, dla niego to zbyt wiele, Pokorny u spowiedzi, przy konfesjonale, Wyuczony wierszyk, trzy grzechy w dzieciństwie, Po mszy taki wolny, czuje się wspaniale, Obetnie komuś pensję, zakończy dzień na świństwie.
  12. Przydałoby się słońce By rozpalić uśmiech na naszych twarzach, Przydałoby się przytulić nago, By poczuć drżenie rozgrzanego ciała I serca bicie w rozkoszy przyśpieszone, Rozżarzyć miłość tak by nie przygasła, Wkroczyć w świat szczęścia upragniony, Gdzie radość w duszy tylko wzrasta, Przydałoby się spełnić marzenia…
  13. Pragnę tulić twoje ciało, Lizać pieścić i całować, I w bliskości twego ciała Swej rozkoszy nie uchować, Nago tuląc się do ciebie, W uniesieniu seksualnym, Nasycając cię miłością, Być aniołem oficjalnym.
  14. kolejne disko pollo... he he he...
  15. Oto noc nadchodzi z dali Słońca blask w purpurze broczy Księżyc iskrę znów rozpali Czym nas dzisiaj znów zaskoczy? W blasku gwiazd złociście czystych Może miłość nam przyniesie? Pośród fal strumieni szklistych Znajdziesz mnie w niebiańskim lesie…
  16. Ten las ostatni raz rzuca swój cień, Płomień jego sercu to ostatni jego dzień Na dłonie twe opada czerń jego łez, Nie powstrzyma jego śmierci cichy deszcz, Jego nagie dłonie w geście rozpaczy, Wyciągnięte ku tobie wzywają pomocy, Spalonych konarów słyszysz niemy krzyk, Cień, którym chronił cię, właśnie znikł…
  17. Za kotarą snów znajdziesz mnie W czułym rozkosznym śnie, A miłość wieczna jest ma, Pożegnasz sen ten we łzach, Lecz znaleźć mnie możesz też Na jawie, tylko oczy wznieś, Bo jestem blisko, tu…
  18. a czemu każdy uważa że chodzi o wycieranie po wydalaniu? ciekawe...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...