
vincent v
Użytkownicy-
Postów
19 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez vincent v
-
Jestem zmuszony zgodzić się z Panem P.D-istotnie przez chwilę otarłem się o szczyt ''głupoty i wodolejstwa''-aby ewentualny posiadacz ''małodomyślnego,przyziemnego i niskoprofilowego''umysłu zrozumiał mnie dobrze dodam że nie mówię o swoim wierszu.Ciekawi mnie jednak godny pozazdroszczenia; )brak samokrytyki-po co tyle ironii?CZy w ten sposób maskuje się fakty?Przecież nie staną się mniej oczywiste!!!Tak więc przepraszam za nieadekwatny cudzysłów-dodam jeszcze że warto było napisać wiersz skoro skłania on do tak wnikliwej autodiagnozy-GRATULUJĘ!!!
-
Jestem-nocą i dniem Z Tobą-chociaż daleko między beznamiętnym dziś między deja-vu jestem Ja-krew ofiary- szał mordercy jestem skalany żarem - w głębinie szczęśliwy kalectwem-ja szereg luster - jedna twarz jestem? Pod uśmiechem - błazen?-łza? ja ogień i ćma
-
nie miałem najmniejszego zamiaru obrazić ,urazić czy ubliżyć żadnemu uczestnikowi ''Forum''niemniej jednak przepraszam jeśli tak się stało-Panie P.D-przepraszam jeSli poczuł się Pan urażony moją wypowiedzią.Jednocześnie jestem zmuszony stwierdzić że mnie osobiście nie rozśmieszyła Pańska interpretacja-żałuję ale moim zdaniem to cyniczny pseudointelektualny słowotok-to moje subiektywne odczucie,przykro mi ale mnie Pan nie rozśmieszył -to moja interpretacja v v
-
męczące te Pańskie przemyślenia(z wrodzonej uprzejmości nie powiem''idiotyczne'')niewątpliwie jednak bardziej obrazują horror który panował w Pańskiej głowie niż wrażenia po lekturze mojego wiersza-zaszkodziła telewizja czy te wspomniane kilka piw?zamiast oglądania kolejnej reklamowej papki proszę wyjść na spacer-wierzę że odzyska Pan jasność spojrzenia i przestanie prześladować Pana skaza czysto konsumpcyjnego życia -choć jednak reklama (może to nie Heyah?) może czaić się wszędzie...miłego spaceru życzę-bez żadnej jatki mam nadzieję v v
-
Stanowczo za dużo papierowych autorytetów,pustych słów i bełkotliwego samouwielbienia-''niesutanie pytanie''?-naprawdę zniewalające...poezja wysokiego lotu...z wyrazami najwyższego uznania v v
-
Nie zna litości, podejdż... łzy nad rozszarpaniem, ludzkie współczuję-nie nie ten świat... Sidła empatii-dla ludzi zostaw Wilk-archaiczny czarno-biały, chodż... Wilk...kochaj-walcz W wojnie dniem, nocą w skowycie,we krwi gdy ceną ból,gdy strach mapa z ran-gdzie Ty... Nie mów rozumiem,nie nie ten świat, gdy leży u stóp,gdy liże dłonie, Wilk... nie zna litości, bądż... Gdy ból za ból zawsze cios za cios Gdy nigdy pies- -kły za kość, Wilk...chodż...
-
Zablokuj mózg ! Uczucia stłum ! Zapomnij dom! Obniżaj lot! Zaprzedaj sny! Zasusz swe łzy! Dają to bierz ! Wciąż taplaj się! Zbieraj srebrniki! Gromadż pochwały! Z miłym uśmiechem! -choć twarzą w szlamie. Jesteś tak barwny! -przecież motylem ! Nigdy nie umkniesz! -kolekcji szpilek...
-
Posłuchaj budzika.Posłusznie zanurkuj w dzień,w pracy solidnie i lojalnie,poważnie lub cały w życzliwym uśmiechu.''W domu ''-w mieszkaniu przywitaj kobietę ,którą kochasz przecież-umyj ręce-poczekaj-pomnij trochę gazetę -zachowaj skupiony wzrok.Nie pytaj co wypluła mikrofalówka-zjedz-połknij-podziękuj.Przytul żonę-nie tak mocno barbarzyńco-kostium świeżo prasowany-żona świeżo malowana-trochę klasy brutalu.Wyprowadż kosiarkę-pospacerujcie trochę wokół ''domu''-zieleń dobrze działa ogólnie na wszystko-tak mówią mądrzy ludzie-zresztą kosiarka jest naprawdę w porządku-monotonnie,jednostajnie brzęczy-nie oczekuje odpowiedzi-spacer prawie małżeński.Wystarczy-wracaj do ''domu''-prosto pod prysznic-zmyj z siebie cały ciężki dzień,załóż ręcznie malowany krawat-swoją drogą ciekawe dlaczego tak doskonały artysta maluje akurat krawaty?Przemyślisz to na emeryturze!Wyprowadż z garażu świeżo woskowany samochód -sprawdż pasy-momencik!!-prawie zapomniałeś świeżo lakierowanej żony!Wybacz kochana!-pachnąca-cudowna-idealna-tęcza wprost z nieba-ależ jesteś szczęściażem!!!-ta kobieta to skarb.Otwórz okno jeśli się dusisz-włącz muzykę,ona łagodzi twój trudny charakter-możesz założyć przeciwsłoneczne okulary-jeśli coś cię oślepia.No w końcu!-jesteśmy na miejscu-początek weekendu i miasto całe w korkach-ale już u celu,dotarliśmy.Przywitaj się-uśmiechnij-błyśnij dowcipem-przecież błyszczy wszystko!Czy życie nie jest piękne?Popatrz-smugi świateł tańczą na butelkach różnokolorowych sensów-wokół tyle tęcz-każdy z panów doskonale wie jak naprawdę funkcjonuje papierkowa giełda,cóż kredyt hipoteczny to normalny etap-odsetki to nie tragedia,może mały biznesik? może pokerek?brydżyk?może cygaro?Masz świetny wóz-Norwid?-nie znam,ktoś z firmy?Żartowałem!-przecież wszyscy wiedzą-przecież wszyscy wiemy-przecież wiemy wszystko...Odważnie zanurkuj w noc,czy życie nie jest piękne?Każdy olśniewający błysk pomnóż przez długie-długie lata...Bądż spokojny!!!-twoje życie nie straci blasku...
-
Barmanka robi coraz większe wrażenie na mężczyżnie w rogu kiepsko oświetlonej sali-przyćmione światło w połączeniu z alkoholowym szemraniem w wspartej na dłoni głowie-kobieta z fascynującą grą cieni na twarzy,ruchy egzotycznej tancerki-magnes... Kolejny drink to sama łaskawość-kobieta za barem kwintesencją pragnień,myśli,snów. Facet w chmurze nikotyny już wie-To Ona-już rozumie,żałuje straconych chwil,miesięcy,pustych wiecz orów nocy-bez wyrazu dni-Bez Niej. -jeszcze wczoraj bez-z sensem od dzisiaj! w taksówce błyszczała. błysk zębów-zdanie tchnące mądrością-iskrzenie oczu. Dotyk dłoni- subtelny,zmysłowy-niewiarygodna świeżość ust,mijane latarnie niczym drogowskazy-nareszcie prawdziwe,czytelne.Po swym mieszkaniu prawie płynęła bez wysiłku żeglowała przez przedpokój, kuchnię-rafy krzeseł,regałów,foteli,stolików do kawy-z gracją z nieodpartym autentycznym wdziękiem do szerokiej sprężystej przystani-port białych prześcieradeł,poduszek,uniesień.Pogrążeni zatopieni w sobie-dwoje ludzi-jeden człowiek-jedna myśl Kiedy przyszedł sen?Mężczyzna obudził się pierwszy-obudził się?Ze snu wyrwała go astma-śnił że tonie-topił się w lodowatej wszechmocnej wodzie-śliskie wodorosty oplatały twarz szyję-paraliżowały ramiona.Po gwałtownym otwarciu oczu-długo jeszcze czul w ustach posmak szlamu-wysunął się z objęć kobiety,mruknął uspokajająco gdy wyszeptała pytanie-szarzejące okno wabiło.Przez chwilę widział w szybie własną twarz-zimne powietrze rozwiało wlosy mężczyzny,podmuch wtargnął do mieszkania-postać w łóżku zniknęła pod okryciem.Przy oknie bardzo powoli odzyskiwał oddech-wyrwany ze snu-obudzony...To był bolesny świt.Astmatyk odzyskiwał oddech-w ciszy walczył o tlen-wschodziło słońce-uśpiona kobieta we śnie kilkakrotnie poruszyła ustami-nie usłyszał żadnego dzwięku.O czym myśli mężczyzna raz jeszcze rozpakowując podarunek od losu?-czy cieszy się jak dziecko?Czy można utopić siebie w utopii?Co myśli mężczyzna gdy tonie kurczowo mnąc w dłoniach kolorowe opakowanie?Jeszcze wczoraj bez-z sensem od dzisiaj???
-
Legenda o kosmyku włosów anioła
vincent v odpowiedział(a) na Mona Liza utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Styl trochę niedbały[pośpiech ?]ale klimat nietuzinkowy !v v -
Legenda o Skrzydlatym Gitarzyście
vincent v odpowiedział(a) na Mona Liza utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
zniewalające,serio!przypomina niektóre rzeczy które wchłaniałem jako nastolatek,prawie widać ciepły blask ognia czy fascynującą bez końca grę cieni dziękuję i pisz proszę pozdr.v v -
Faktycznie napisałem bardzo niedbale i pośpiesznie[nie po polsku] przepraszam za to niedopatrzenie i dziękuję że pomimo tej niedogodności ktoś jednak przeczytał,bardzo to ładne pozdrawiam v v
-
szanuje jasne i zwięzłe komunikaty !pozdrawiam .i kropka.v v
-
Którą ręką wycieracie pupę...?
vincent v odpowiedział(a) na Adam_Szadkowski utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
temat moim zdaniem nawet nie idiotyczny ale zwyczajnie niesmaczny;pominę to że łatwo tu o przerost formy nad treścią;jeżeli kogoś dręczą tak niesamowite dylematy to może warto by zastanowić się ile aniołów zmieści sie na łebku szpilki ? ewentualnie skoro już przy tyłku jesteśmy czy rybi jest wodoszczelny?życzę miłych rozmyślań v v -
jak widac proste pomysły bywają naprawdę ciekawe ,ja osobiście ''oszlifował''bym ten wiersz zupelnie inaczej ale to przecież nie mój pomysl[prawdę mówiąc żałuje]naprawdę gratuluję koncepcji v v
-
rozprawa z wiernością
vincent v odpowiedział(a) na Adam_Szadkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mysle ze nie bedzie zbytnia metaforycznoscia powiedziec ze to niesamowity twór[nie zgubilem u nie]napewno nie jest to łatwe do przełkniecia o nie i niestety moim zdaniem niewiele ma wspólnego z poezja to raczej twór diagnostyczny na szczęście mam odporny żołądek !!!reasumując:litosci!!!!i bardzo proszę oszczedzić potencjalnym czytelnikom wulgaryzmów prawdziwa poezja nie potrzebuje takich dróg na skróty[prawdziwi poeci jak sądze również] v v -
istotnie bardzo konstruktywna krytyka!jestem gleboko poruszony,a ja myslalem ze ktos moglby przelknac taki pusty orzeszek och slodka naiwnosci[pistacjowa?]v v
-
odsłona trzecia
vincent v odpowiedział(a) na rany boskie utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Caly wiersz do mnie nie trafia[moje subiektywne odczucie]ale''Stracilam niewinnosc-mam jeszcze jego slowa''jest idealne!naprawde!to wiersz w wierszu moim zdaniem bardzo wymowne i celne pozdrawiam v v -
Wygladala jak gdyby swiat byl skromnym orzeszkiem Dzis kreatywna i przedsiebiorcza Wczoraj zwyczajnie lapczywa Operatywna czy operujaca bez roznicy bez znieczulenia Wygladala jak w sklepie z marzeniami a swiat to wciaz gigantyczny pozar